poniedziałek, 12 listopada 2012

Jestem w trakcie...

Nie lubię pokazywać niedokończonych rzeczy, ale nie chciałabym, żebyście pomyśleli, że naprawdę zapadłam we wspomniany w poprzednim poście sen zimowy :)

Oświadczam wszem i wobec, że nie śpię. Pracuję intensywnie nad realizacją bardzo czasochłonnego projektu. Zamarzył mi się bowiem kosz na brudną bieliznę z wikliny papierowej. Kto kiedykolwiek próbował trochę wyplatać, to wie o czym mówię. 

Najpierw bowiem trzeba zgromadzić odpowiednią ilość materiału. W moim przypadku w rachubę wchodzi tylko jeden rodzaj makulatury - ulotki reklamowe z Lidla. Mają odpowiednie wymiary, a papier jest idealnej grubości. 
Na kosz o wysokości ok. 60 cm potrzeba ich naprawdę sporo.Teraz wyobraźcie sobie jak latam po sąsiadach w poszukiwaniu wyżej wspomnianych ulotek... widok bezcenny :)

Potem oczywiście należy pociąć papier i skręcić rurki, co jest bardzo pracochłonne, ale przy odrobinie wprawy można to robić w trakcie ulubionego programu telewizyjnego. Pod warunkiem, że od ściskania papieru nie pojawią się wam bąble na palcach. Parę razy spotkała mnie ta wątpliwa przyjemność osobiście. 
Na koniec zabieramy się do wyplatania i wyplatamy, wyplatamy.... wyplatamy :).... do momentu osiągnięcia przez kosz odpowiedniej wysokości, czyli etapu na którym jestem obecnie:



Jak widać czeka mnie jeszcze trochę pracy: zakończenie wyplatania, malowanie, lakierowanie i oczywiście uszycie odpowiedniej wkładki z materiału. Ciąg dalszy nastąpi niebawem.



Ps.
Przypominam nieśmiało o konkursie na "Jesienne okrycie wierzchnie " na stronie Burdy. 
Najwyraźniej mój żakiecik nie podoba wam się tak bardzo jak mi :)
Będę wdzięczna za każdy głos, bo niestety zostałam daleko w tyle.

8 komentarzy:

  1. wow niesamowity pomysł z tym makulaturowym koszem :D a może szanowna koleżanka pokusi się o jakiś tutek?? jestem strasznie ciekawa jak takie cudo można z papieru zrobić :D

    kiedyś wyplatałam takie kosze razem z moim dziadkiem, ale z całkiem innego materiału :)
    patrząc na Twój kosz wracają wspomnienia z dzieciństwa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tutka powoli dojrzewam :)
      W kolejce na wyplecenie czeka jeszcze legowisko dla kota, więc będzie dobra okazja do zrobienia zdjęć.

      Usuń
  2. Tak tak jak najbardziej jakaś instrukcja jak zrobić takie cudo. Popieram koleżankę wyżej. Też chętnie stworzyła bym jakiś pojemnik tylko mniejszy :)
    Pozdrawiam Patrycja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to już czuję się wręcz zobowiązana do sklecenia jakiegoś tutka. Postaram się niebawem zrobić istrukcję na jakiś koszyczek dla początkujących.

      Usuń
  3. No moja droga- podziwiam za samozaparcie. "Trochę" roboty masz z tym koszem ale podejrzewam, że efekt będzie wart zachodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczę na to, że ja i mój kosz spełnimy pokładane w nas nadzieje ;)
      Najgorsza część roboty już za mną, więc finalizacja projektu powinna nastapić wkrótce :)

      Usuń
  4. super kosz dla kluseckiego i całej rodzinki.pozdrawiam alicja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super to on dopiero ma być.
      Za pozdrowienia serdecznie dziekujemy :)

      Usuń