Nie mogłam się powstrzymać, żeby wam jej nie pokazać :)
Żabiszon rozłożył mnie po prostu na łopatki. Ilekroć na nią spoglądam, to się uśmiecham.
Miss Żaba została w całości zaprojektowana i wykonana przez Młodą. Tak, tak wykonała nawet "profesjonalny" papierowy wykrój. I zszyła wszystko na maszynie.
Miałam wprawdzie obawy przed dopuszczeniem jej do swojej janomki, w trosce o jej palce (i o stan techniczny maszyny również). Obawy okazały się nieuzasadnione. Dziecię moje własne ma dziesięć oddzielnych palców bez dziur, janomka szyje dalej... A moje oczy raduje Miss Żaba :)
Do tej pory nie mogłam się nadziwić, że dziecko craftującej matki nie przejawia w tym kierunku żadnych inklinacji.
Wszelkie próby nauki szydełkowania, dziergania na drutach, haftowania, tudzież innych czynności, które dostarczają mi wiele przyjemności kończyły się w przypadku Młodej szybkim zniecierpliwieniem i rzuceniem niedokończonej robótki w kąt. I przyznam, że nieraz mnie to martwiło.
Jak się okazuje zupełnie niepotrzebnie, bo zadziałać trzeba było z innej strony, co odkryłam całkiem przypadkiem. Wystarczył zakaz używania komputera przez miesiąc, aby Młoda odkryła, że istnieją w życiu inne pasjonujące zajęcia :)
A wytwór rąk własnych może być tak satysfakcjonujący.
Dobrze, że zakaz obowiązuje jeszcze jakiś czas, bo Młoda pewnie nie darowałaby mi tak łatwo zamieszczenia tego posta.
A tak mogę się spokojnie pochwalić moją zdolną córką :)
Zdolniacha z niej, ja jak byłam młodsza też dużo szyłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuje za odwiedziny.
Dziękuję, miło mi, że zajrzałaś do mnie:)
UsuńSuper żaba. Zdolna dziewczyna z Twojej córy.
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu Młodej! Ucieszy się z komentarzy jak już będzie mogła dorwać się do komputera :)
UsuńŻaba super,na pewno matka by tak nie umiała uszyć.Chwała dla Liwi.Mogłabyś już odpuścić jej tą karę.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPewnie, że tak fajnie nie potrafię ;) Oj, nie lituj się tak nad nią - ta kara nie jest taka straszna - tylko na zdrowie jej wyjdzie :)
UsuńŻaba świetna, pogratuluj córce - zdolna bestia z niej. A co do oddawania ukochanej maszyny w niewprawne ręce, to wiem, co czułaś :)))
OdpowiedzUsuńPogratulowałam, dziękujemy obie.
UsuńMoja maszyna jakoś przeżyła, twoja też da radę. I mam nadzieję, że Ślubny wyjdzie cało z tego spotkania... :)
ja tutaj się podpiszę pod Intensywną, że wiem co czułaś... maszyna jak dziecko własne :D
UsuńŻaba przecudnej urody i jest tak pozytywnie, rozbrajająco uśmiechnięta, że uśmiech sam na twarz wychodzi :D
Przekaż córce, że ma ogromne zdolności :)))
W takim razie mój strach był w pełni uzasadniony, bo martwiłam się o dwoje dzieci :))
UsuńUśmiech żabiszon ma na prawdę powalający, jestem pewna, że sama czegoś podobnego nie dałabym rady uzyskać. A Młoda - proszę bardzo :)
Przekazałam też twoje słowa Młodej - dziękuje pięknie.
Tylko, żeby mi w samozachwyt dziecina nie popadła... ;)