Trzymajcie mocno kciuki :)
Uszyłam właśnie kolejną sukienkę, ale tym razem zaskoczyłam samą siebie. Nie krojem sukienki, bo jest raczej mało skomplikowany. Pierwszy raz zdecydowałam się bowiem uszyć coś na odległość.
Pewnej młodej, dobrze znanej mi pannicy z drugiego końca Polski zamarzyła się kiecka. Koniecznie czarna, koniecznie z dołem z ekoskóry.
Efekt jest taki, że uszyłam, dziś wysłałam i modlę się, żeby wszystko pasowało...
Przed zapakowaniem zrobiłam zdjęcia. Z braku odpowiedniej modelki zmolestowałam Młodą. Na niej sukienka niestety trochę wisi, ale mam nadzieję, że na właścicielce będzie leżała idealnie.
Niech ci się kochana Madziu kiecka od ciotki dobrze nosi ♥