Dwie bluzki z cienkiej, bawełnianej lakosty, na którą nie miałam pomysłu. Coś jednak trzeba było z nią robić, więc w końcu zabrałam się za szycie.
Postawiłam na coś, co zawsze się przydaje - białe, bazowe koszulki. Takie, które sprawdzą się w czasie upałów, a jesienią można je założyć pod marynarkę lub sweter.
Bluzka nr 1
Wykrój z najstarszego rocznika Burdy jaki posiadam. Rok 2004, miesiąc 06, model.104. Właściwie to nie ma o czym pisać, bo model prosty jak drut. Zmniejszyłam tylko dekolt, bo oryginalny był ogromny :)
Bluzka nr 2
W obu bluzkach podkroje wykończyłam pliskami, a dół podszyłam zygzakiem. Przy jednokolorowych dzianinach takie wykończenie podłożenia sprawdza się idealnie. Wygląda estetycznie, jest elastyczne i podstawowa zaleta - nie trzeba zmieniać igły na podwójną :)
Ps. Spódnica w całości znajduje się tutaj :)