Kreacja Młodej biła po oczach różowością, a moja... zobaczcie sami :) Pomarańczowa. Pomarańczowa jak mandarynka, albo jak zachodzące słońce, lub jak kto woli jak reklama pewnego operatora komórkowego.
Materiał wierzchni został uwolniony z szafy (nawiązując do akcji, która ostatnio rozpowszechnia się na blogach szyciowych), w której przeleżał dobre trzy lata. Pierwotnie miał być letnią, falbaniastą sukienką maxi. Doczekał się awansu do sukienki koktajlowej :)
Spód uszyłam z satyny z lycrą w budyniowym kolorze. Lubię podszewki z satyny, bo nawet najlepsza podszewka wiskozowa po praniu jest trudna do rozprasowania. Wygładzenie mało dostępnych miejsc jest mordęgą, zwłaszcza, że prasowania nie znoszę od dziecka. Z dobrą, cienką satyną problemu nie ma. Ułatwiam, więc sobie życie kiedy tylko mogę.
Wykrój pochodzi z Burdy 11/2007 model 112. Przewidziany jest dla osób wysokich, więc musiałam trochę dopasować do swojego wzrostu. Skróciłam karczek, zaszewek piersiowych brak, wię nie trzeba było ich podnosić, podkroje pach pasują idealnie.
Przesadziłam trochę z długością dołu, bo zazwyczaj noszę sukienki do kolan, lub troszkę przed. Po przymiarce chciałam ciachnąć parę centymetrów, ale komisja rodzinna jednogłośnie uchwaliła, że tak ma zostać :)
I nawet przyznam komisji rację (wyjątkowo ;)), bo z butami na wysokim obcasie prezentowała się bardziej elegancko.
I nawet przyznam komisji rację (wyjątkowo ;)), bo z butami na wysokim obcasie prezentowała się bardziej elegancko.
Gdyby ktoś miał ochotę obejrzeć ją sobie od środka, to proszę bardzo ;)
W górnej części obie warstwy szyłam razem (całe kilometry fastrygowania brrr...), na dole osobno wierzch i spód. Pasek podszyty ręcznie, tak samo jak dół sukienki i ręcznie naszyte koraliki, których i tak pewnie na zdjęciach całości nie widać... Żebyście nie musieli wierzyć mi na słowo pokazuję, że jednak są:
Trochę sobie poszalałam - kwiecista tkanina, koronka i koraliki, kontrafałdy i marszczenia w biuście - totalny mix.
Ale wbrew swoim własnym obawom czuję się w niej świetnie. I bardzo, bardzo kobieco...
Fajny ten mix :) Też muszę coś na wesele uszyć :P
OdpowiedzUsuńPolecam ten fason, bardzo wygodny. I można bez obaw zjeść kotleta, bo kontrafałdy ładnie maskują brzuszek :)
UsuńPięknie:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna sukienka Ciekawie łączysz koronki z innymi tkaninami:)
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś cienką satynę?
Dziękuję, takie "kombinowanie" najbardziej mnie w szyciu bawi.
UsuńSatynę z lycrą kupowałam na allegro(motex) i mogę ją polecić z czystym sumieniem. Pięknie się układa.
Tkaninka cudna a fason idealnie dobrany- cudnie wyszło:]
OdpowiedzUsuńech...
OdpowiedzUsuńach...
Dziękuję! Za pochwały i za odwiedziny :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie cudna!! Kolor, fason, wykończenie - wszystko na 6! Z bucikami na obcasie to musiał być szał. Szyjesz wspaniale i potrafisz świetnie dobrać dodatki o np. ta koronka, kamyczki - bomba!
OdpowiedzUsuńSus, bo się zarumienię :)
Usuńpięknie wykończona :)))
OdpowiedzUsuńLubię, żeby to co szyję wyglądało równie dobrze od środka jak i z wierzchu. Chociaż czasem kosztuje mnie to sporo nerwów :)
UsuńWspaniała! Naprawdę pięknie uszyta, no i ta tkanina - marzenie.
OdpowiedzUsuńTen numer Burdy obfitował w genialne wykroje. Ja właśnie czerpałam z modelu 125.
Dziękuję! Chyba niepotrzebnie się bałam, że tkanina trochę za odważna :)
UsuńA co do Burdy to podpisuję się pod twoimi słowami obiema rękami.
Ta sukienka jest wspaniała! Kopertowy dekold, zakładki, uwielbiam te elementy. No i prezentujesz się w niej świetnie :) Nic, tylko pogratulować talentu! :D
OdpowiedzUsuńO jaaaa, ta jest suuuper!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Absolutnie śliczna! Chciałabym tak umieć.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciepłe komentarze. Ostatnio moja sąsiadka poprosiła mnie o namiary na krawcową, bo chciałaby uszyć sobie taka sama sukienkę ;)
OdpowiedzUsuńAch, cudowna. Jednym z moich pierwszych zakupów po zakupie maszyny była granatowa satyna na te sukienkę właśnie. Satyna lezy w szafie...
OdpowiedzUsuńKoniecznie trzeba te satynę przewietrzyć, bo mole zeżrą ;) Wyjmuj i szyj! :)
UsuńWspaniały kolor, fajny krój (ten kopertowy dekolt!!!), dopracowane detale. Bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuń