Jestem robótkoholiczką.
Jeżeli nie szyję to dziergam, jak nie dziergam to szydełkuję, haftuję, wyplatam koszyki i koszyczki. A jeżeli ręce mam zajęte czymś bardziej przyziemnym, to w głowie kotłuje mi się od nowych pomysłów. Jestem poważnie uzależniona... Pociesza mnie jednak fakt, że nie ja jedna powinnam poważnie pomyśleć o kuracji odwykowej :)
To jedna z odsłon mojego robótkowego szaleństwa.
Wiklina papierowa
Zdecydowanie pracochłonne zajęcie, ale efekt jest wart włożonej
pracy. Można wypleść sobie prawie wszystko co człowiekowi na myśl
przyjdzie.
Ja jednak wolę przedmioty zdecydowanie użytkowe. Zapełniam
koszykami swoje półki i szafy, albo... parapety :)
Na wiklinie papierowej można się doskonale wyżyć twórczo. Można poeksperymentować nie tylko z formą i rodzajami splotów, ale także z rodzajem wykończenia. Większość wykonanych rzeczy maluję farbą akrylową:
Pomalowane lakierobejcą przypominają naturalną wiklinę, tak jak te kosze, które pozwalają mi utrzymać porządek w szafie.
Czasami potrafię zaszaleć twórczo - robię przecierki i dodaję elementy dekupażowe:
Rurki z papierowej wikliny można także pomalować przed wyplataniem barwnikami do tkanin, albo bejcą wodną lub spirytusową. Wtedy najlepiej widać zastosowane rodzaje splotów:
A jeżeli układ i rodzaj papieru na to pozwalają, to zostawiam tak jak jest. Wystarcza tylko zabezpieczenie bezbarwnym lakierem:
Jeżeli ktoś ma lenia, to nawet wyplatać nie musi. Wystarczy rurki nakleić na pojemnik o dowolnym kształcie i efekt murowany:
Przy okazji witam i cieplutko pozdrawiam wszystkich Obserwujących. Bardzo mi miło, że ktoś ma ochotę do mnie zaglądać częściej.
Najlepsze są te brązowe co drewniane udają ;)
OdpowiedzUsuńTe brązowe powstały jako jedne z pierwszych. Właściwie to taka wersja testowa, ale sprawują się świetnie już od kilku lat!
UsuńZbieram szczękę z podłogi! Chapeau bas :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie. Bardzo miło czyta się takie słowa...
UsuńJestem pod wrażeniem wszystkich Twoich dzieł z papierowej wikliny, piękne. Najbardziej podobaja mi sie te brązowe z dodatkiem tkaniny, cudo!!!! Jesteś wszechstronnie uzdolniona, podziwiam :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jestem po prostu ciekawska i wszystkiego muszę spróbować :)
Usuńfantastyczne koszyki
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :*
UsuńŚliczne koszyki!!!! Ja też się zabieram do tej wikliny. Muszę jeszcze się podszkolić teoretycznie i we wrześniu pierwsze próby będę robiła :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, to wcale nie jest takie trudne. Tylko nie poddawaj się za szybko, bo na początku straszne krzywulce wychodzą. Ale z każdym następnym koszykiem jest już tylko lepiej... :)
UsuńCudowne, fantastyczne, zakochałam się w papierowej wiklinie.Jutro zabieram się za wyplatanie.
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :)
Usuńfantastyczna wiklinka
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :)
UsuńEfekt zdumiewający. W ogóle nie poznałabym, że to z gazety:)
OdpowiedzUsuńA jednak to gazety, a dokładniej ulotki reklamowe z Lidla. Na coś się w końcu przydają ;)
UsuńZielone doniczki prześliczne.
OdpowiedzUsuńDzięki! Mało naturalny kolor dla wikliny, ale w końcu to niezbyt naturalna wiklina :)
OdpowiedzUsuń