Przyznam się bez bicia, że podpatrzyłam ten krój na ulicy.
Oczami wyobraźni zobaczyłam w takiej bluzeczce uśmiechniętą od ucha do ucha Młodą i niewiele więcej mi było potrzeba.
Tym bardziej, że moja wyobraźnia zobaczyła też dokładnie tkaninę i dodatki, które zalegały sobie spokojnie w szafie.
Wytaszczyłam swoje pudła z zapasami i wyciągnęłam miękką, cienką dzianinę w żółte paseczki. Wykroiłam na coś co miało przypominać wzmiankowaną wyżej bluzkę, posiłkując się koszulką Młodej. Bardzo profesjonalnie... ;)
Nie byłabym sobą, gdybym nie dodała czegoś dla przełamania tych ślicznych, acz troszkę monotonnych pasków. Doszyłam na przedzie czarną tiulową, koronkę, która niestety miała tylko jeden ozdobny brzeg. Zszyłam więc dwa kawałki, a szew zamaskowałam naszywając satynową tasiemkę - bluzka od razu nabrała charakteru.
Młoda najwyraźniej zadowolona, bo nawet nie marudziła przy przymierzaniu i dała się namówić na wygibasy przy robieniu zdjęć.
Jak już ją założyła to nie było mowy o zdejmowaniu.
W związku z tym zdjęć szczegółów nie będzie bo Młoda w "motylku" fruwa właśnie po podwórku :)
Świetna! Fajne rozwiązanie dołu, tylko nie bardzo rozumiem, co zrobiłaś z nadmiarem materiału? w Papavero boki swobodnie latają. Uśmiecham się szeroko i proszalnie o rozrysowanie :)
OdpowiedzUsuńTu nie ma nadmiaru materiału. Dół przeszyty do samego końca - jest lekko opięty na biodrach i dlatego wygląda jak zmarszczony :)
OdpowiedzUsuńPostaram się zrobić zdjęcie "na płasko" - będzie lepiej widać krój.
Ooo! Będę bardzo wdzięczna :)
UsuńBardzo ładnie wyszła i fajnie, że modelka zadowolona. Ja nie lubię szyć dla innych osób, bo zawsze marudzą, że to nie tak albo tamto chociaż wszystko wygląda dobrze. Tak więc wolę dla siebie szyć-na własne ryzyko:)
OdpowiedzUsuńCałe szczęście, że modelką jest moja własna córka. Niechby spróbowała pomarudzić...;)
UsuńMoją modelką była parę razy mama. W tej konfiguracji to już gorzej wypada ;P
UsuńZdecydowanie gorzej, doświadczyłam na własnej skórze :)
UsuńCiekawy fason! Bardzo, bardzo interesująco to wygląda :)
OdpowiedzUsuńDziękuję - właśnie dodałam post o szyciu tego dziwoląga :)
Usuń