środa, 23 kwietnia 2014

Świąteczny Tygrys

Dzisiaj Tygrys proszę Państwa: 


Postanowiłam przełamać swoją niechęć do zwierzęcych motywów i na świąteczne śniadanie wybrałam się odziana 
w tygrysopodobną sukienkę.
Sukienka powstała właściwie z potrzeby chwili. Kiedy słupek termometru w Wielki Piątek skoczył raptownie do góry spanikowałam. Nie byłam przygotowana odzieżowo na takie ekscesy pogodowe. Porzuciłam pieczenie mazurków i bab i pogalopowałam do maszyny. Troszkę koloryzuję - przygotowania świąteczne były już na ukończeniu, więc wieczorem mogłam spokojnie zrelaksować się przy szyciu ;)

Wykorzystałam wykrój z Diany Moden 4/2011, ale dostosowałam go do własnych potrzeb. Pozbawiłam go rękawów i sporo zwęziłam. Wszyłam też z tyłu zamek kryty, którego brak w oryginale. Spódnicę, składającą się z trzech części zredukowałam do jednej z zaszewkami. I znacznie powiększyłam dekolt, żeby nie czuć się jak w kombinezonie :)


Tygrysopodobny materiał to wynik amoku zakupowego :)
Kupiłam go, mimo swojej niechęci do tego typu printów. Ale był tak przyjemny, mięsisty w dotyku i najważniejsze - tani jak barszcz, bo to kupon z resztek. I jak to bywa w przypadku szmatoholiczki kupiłam, bo na coś tam się kiedyś przyda. Znacie to z autopsji, prawda?


Kuponik miał jednak jedną, podstawową wadę. Krótki był strasznie (tylko 90 cm), a ja uparłam się, że uszyję z niego sukienkę. I dałam radę, ale musiałam posiłkować się  beżowymi wstawkami w pasku i plisą na dole. 
Przez braki tkaninowe sukienka jest w długości za którą nie przepadam, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma :)

Zdjęcia  robione po partyzancku, w tempie iście ekspresowym w drodze na wielkanocne, rodzinne śniadanie. Musieliśmy się sprężać, bo Młoda trzymała się kilkanaście metrów od nas i udawała, że nie zna tej dwójki wariatów co ganiają w świąteczny poranek z aparatem po miejskim parku zamiast siedzieć statecznie nad talerzem żurku :)

I na koniec kilka detali, tym razem już na manekinie:






43 komentarze:

  1. ach! świetna! mój fason :) podoba mi się ten pasek w talii
    u nas nie było aż tak gorąco żeby ubrać taką sukienkę ale faktycznie przyjemnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rano było tak pięknie, ale później padał deszcz. Do domu wracałam już w żakiecie :)
      Z tego wykroju szyłam już wcześniej sukienkę, ale bez żadnych zmian. Tutaj ograniczała mnie ilość materiału, ale wyszło chyba nawet lepiej niż w oryginale :)

      Usuń
  2. Ja nie wiem jak Ty to robisz, ale na Twoje posty zawsze mi się jakieś wierszykowe reakcje włączają :D Na dokładkę same dziecinne. Nie wiem, albo to infantylizm albo Altzheimer ;)

    O proszę:
    "Co słychać, panie tygrysie?
    A nic. Nudzi mi się.
    Czy chciałby pan wyjść zza tych krat?
    Pewnie. Przynajmniej bym pana zjadł".

    Pomysł z paskiem przedni. Czasem takie kombinacje alpejskie tylko wychodzą na zdrowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie dlatego, że ostatnio u mnie istne Zoo. Jak nie żaba to tygrys. Brzechwa idealnie wpisuje się w tematykę :)))

      Usuń
    2. Ale w zooołoooo jest wesoło ;)

      Usuń
  3. No, pani tygrysico :) Dobrze, że nie wystarczyło na całość bo te wstawki są ok. A długość też w porządku, po schodach wejdziesz spokojnie i nie musisz się zakrywać przed osobą wchodzącą za tobą, dla mnie to wyznacznik odpowiedniej długości :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po schodach mogę w niej nawet biegać - tylko mi się nie chce ;) Ale mimo wszystko wolę długość do kolan :)

      Usuń
  4. Wstawki mimo że były konieczne to są na plus, troszkę przełamały ten zwierzęcy pazur :) nic nowego - znowu mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Wychodzi na to, że czasem brak materiału może wyjść w rezultacie na plus :)

      Usuń
  5. Oh, zupełnie nie moja bajka "kolorystyczna", ale Tobie bardzo pasuję i ślicznie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory też myślałam, że złote beże i brązy nie dla mnie, ale tygrys mnie przekonał :)

      Usuń
  6. Widać, ze ten tygrys to odmiana szlachetna;) Te neutralne wstawki bardzo mi się podobają, przełamują tą zwierzęcość;p A fason bomba, w moim stylu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to tygrys udomowiony, z łagodniejszym usposobieniem :)

      Usuń
  7. oj zżera mnie zazdrość :P
    i co do umiejętności i co do figury :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo wrócisz do formy i pewnie ja będę zazdrościć tobie :)

      Usuń
  8. świetny fason!! fajnie, że znalazłaś czas na szycie w takim gorączkowym momencie:) u mnie bez szans...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś udało się wygospodarować troszkę czasu - pewnie dlatego, że pierwszy dzień świąt spędzaliśmy u rodziny :)))

      Usuń
  9. Dobra, dobra, wreszcie wyszła z Ciebie ta bardziej drapieżna strona natury ;) . A tak serio, to kiecka wyszła jak zwykle śliczna. Ja też nie przepadam za zwierzęcymi wzorami, bo w przeciwieństwie do Ciebie, wyglądam w nich ...hmmm niekorzystnie, ale ta sukienka bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Istna ze mnie Catwoman :))) Dziękuje ślicznie :)

      Usuń
  10. Przecudna sukienka! Perfekcyjnie uszyta no i leży idealnie :D Faktycznie, ten fason jest idealny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, wykrój pewnie jeszcze kiedyś powtórzę, bo jest bardzo wygodny :)

      Usuń
  11. mrauuuu :)
    ja nigdy nie odczuwałam niechęci do wzorów zwierzęcych - nie wiem jak można ich nie lubić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano można :) W małych wstawkach je toleruję, ale duże płaszczyzny mnie przytłaczają :) Zupełnie nie wiem co mi z tym tygrysem przyszło do głowy. I choć sama się dziwię, to podobam się sobie w tej sukience :)

      Usuń
  12. Świetna, choć mnie też jakoś takie wzory zwierzęce nie specjalnie pociągają. Te wstawki z innej tkaniny super zadziałały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To całkiem tak jak ja :))) Ale ten materiał to nie jedyna dziwna rzecz, którą kupiłam pod wpływem impulsu :)

      Usuń
  13. Wzory zwierzęce omijam szerokim łukiem, ale muszę przyznać, że Twoja tkanina jest dosyć "łagodna" w swej zwierzęcości plus te beżowe pasy - jednym słowem jest bardzo w porządku. Twoje kombinacje z modelem przyprawiły mnie o zawrót głowy, ale sukience wyszło to na dobre - idealnie! i pięknie w niej wyglądasz! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byc może kombinacje zostaną powtórzone... kiedy znów kupie za mały kawałek materiału :))) Dziękuję :)

      Usuń
  14. świetna sukienka- podoba mi sie i wzór materiału i krój samej sukienki- gorąca z Ciebie dziewczyna, albo u was było cieplej niż u nas:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiecka w afrykańskich klimatach, to było mi ciepło ;) Ale rzeczywiście pogoda nam dopisała :)

      Usuń
  15. Szmatocholizm sprawia że odkrywamy nowe - nowe pomysły, kroje i wzory. Może to jednak nie takie złe być szmatocholikiem? :D Sukienka wygląda bardzo elegancko, mimo że i ja omijam takie wzory...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będąc szmatoholikiem trzeba być bardzo kreatywnym... żeby je gdzieś poupychać, albo szybko przerobić na coś noszalnego :)
      Do tej pory unikałam zwierzopodobnych printów, ale rozkręcam się - w szafie czeka jeszcze kupon w fioletową panterkę :)

      Usuń
  16. Piekny model i super wykonanie idelanie podksla figurke

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje pięknie - na szczęście tkanina jest lekko elastyczna. Podkreśla figurę, ale nie opina :)

      Usuń
  17. Jeśli chodzi o formę to sukienka bardzo ładnie leży. Jeśli chodzi o wzór, to, no cóż, lubię koty, ale nie na tkaninie ;)
    Sama mam całą górę dzianin, które czekają na zmiłowanie się nad nimi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koty uwielbiam, te na tkaninie trochę mniej, ale po tej sukience dochodzę do wnioski, że od czasu do czasu mogę coś podobnego założyć :)

      Usuń
  18. Mmm śliczna jest! Wzór zwierzęcy bywa problematyczny ale ten jest taki dość subtelny, poza tym e beżowe wstawki przełamują całość. Mi się podoba, sukienka idealnie na Tobie leży i podkreśla figurę. Ja bym taką założyła o!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Sus! Nie da się ukryć, że to tygrys, ale przynajmniej kolory są stonowane :)

      Usuń
  19. Bardzo fajny zwierzak wyszedł. A wstawki dodają i uroku sukience bo rozjaśniają jak i przedłużają ją. A oto chodziło, prawda...Nic tylko chodzić.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potrzeba matką wynalazku - dobrze, że znalazłam te beżowe kawałki, bo inaczej nie mogłabym się w tej sukience schylić ;)

      Usuń
  20. Beżowe wstawki są genialne! pięknie to wygląda w połączeniu z printem. Wrrr pięknie w niej Wyglądasz :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetna sukienka - uwielbiam taki krój, a i motyw mi pasuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. cudownie. cokolwiek uszyte to idealnie pasuje do twojej figury. i pieknie wykończone

    OdpowiedzUsuń