Poszewka nr 2 jest już bez troczków, zapinana tradycyjnie na dwa guziki z tyłu, ale ma za to ozdobną listwę i serduszkowe aplikacje.
Kolor na zdjęciu niech was czasem nie zmyli. Poszewki są czyściutkie, nic a nic nie przykurzone. Bardzo trudno uchwycić rzeczywistą barwę tego lnu - musicie uwierzyć mi na słowo, że ma śliczny śmietankowy odcień :)
A jak już chwyciłam za aparat, żeby w tych morderczych temperaturach obfotografować poszewki to pstryknęłam też kilka fotek kolczykom, które udało mi się ostatnio uszyć.
Zielone na biglach w założeniu mają stanowić komplet z bransoletką z tego postu
Brązowe sztyfciki zrobiłam specjalnie do trójkątnego wisiora, który pokazałam ostatnio:
Same trójkąty... tak jakoś wyszło ;)
Poduszki są śliczne, ich nigdy za wiele.
OdpowiedzUsuńCo prawda, to prawda :) A jak przypadkiem zrobi się jednak za dużo, to zawsze można oddać komuś w prezencie :)
UsuńPoszewki są śliczne, ale kolczyki to są genialne!
OdpowiedzUsuńCały czas próbuję swoich sił w beadingu. Po waszych miłych komentarzach wnioskuję, że całkiem nieźle mi idzie ;)
UsuńPoduszki uszyłaś prześliczne, ale i mnie zachwycają kolczyki, szczególnie te drugie do kompletu z wisiorem :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Jeszcze nie miałam okazji ponosić ich razem, bo rzadko noszę naszyjniki. Ale jak już się wystroję to cyknę jakieś fotki ku potomności :)
Usuńcałe piękno w prostocie ♥♥♥ ... urocze romantyczne poszeweczki !
OdpowiedzUsuńDzięki! W trakcie szycia zastanawiałam się czy nie przesłodziłam... ale chyba nie jest tak źle :)
UsuńAbsolutnie ;)
UsuńObie piękne ale ta z atłasową wstążeczką przeurocza♥
Też mi się chyba lepiej podoba :) Dziękuję.
UsuńŚliczności!
OdpowiedzUsuńPiękne te poduchy!! Aż robi się miło na duszy już od samego patrzenia :-) O kolczykach nie wspomnę! To już dzieła sztuki!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że równie miło będzie się ich używać. Pewnie gorzej będzie z prasowaniem, bo choć mają dodatek bawełny, to jednak przeważa len :)
UsuńKolczyki są dość proste w wykonaniu i pewnie powstanie jeszcze niejedna para :)
Jakie eleganckie te podusie, śliczne są :D. Kolczykami też mnie zachwyciły :).
OdpowiedzUsuńCiekawe czy nadal będą takie eleganckie kiedy mi się Klusecki z kocią doopką na nich posadowi :)))
UsuńA kolczyków nigdy nie dość - to chyba jedyna biżuteria, którą noszę codziennie :)
bardzo mi się poduszki podobają, takie romantyczne na maksa :)
OdpowiedzUsuńJakoś to upalne lato nastraja mnie w tym roku romantycznie... :)
Usuńuwielbiam takie zestawienia poduch;)
OdpowiedzUsuńDo zestawu dojdą jeszcze dwie sztuki - tym razem szydełkowe :)
UsuńPoduchy są super romantyczne! A w kolczykach się zabujałam, jak to się mówiło w podstawówce ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Już prawie podstawówki nie pamiętam (taki dinozaur ze mnie), ale mimo to pamiętam że tak się mówiło :)
UsuńŚliczna koronka!
OdpowiedzUsuńNiestety koronka jest kupiona, ale mogę obiecać, że następne będą własnoręcznie przeze mnie wyszydełkowane :)
Usuńcudne podusie... śliczną koronkę udało Ci się kupić
OdpowiedzUsuńDziękuję, koronka jest kombinowana tzn. dwa kawałki zszyte razem, a satynowej tasiemki też tam pierwotnie nie było :) Potrzeba matką wynalazku :)
UsuńPrzestanę tu wchodzić, tak tu cudnie, a u mnie posucha....Żartowałam! Genialne koralikowe wyroby, mistrzyni z Ciebie!
OdpowiedzUsuńTo znaczy, że teraz muszę wrzucić jakiegoś gniota, bo przestaniesz do mnie zaglądać? ;) Właśnie jednego dzisiaj wyprodukowałam, w najbliższym czasie możesz wpadać bez obaw :)
UsuńPodusie milusie! a biżuteria uch! ach! piękna!!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za ochy i achy :) Proszę o więcej ;)))
UsuńPiękne poszeweczki! W tej z troczkami użyłaś bardzo podobnej bawełnianej taśmy jak ja w swojej. I chyba też wymieniałaś w niej wstążeczki prawda? Umnie w oryginale były w kolorze taśmy a pasowały mi różowe, to podmieniłam, a co :-) Takie kolczyki to nie mój styl absolutnie, ale widać, że wymagały sporo pracy i umiejętności.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie, moja taśma była kupiona w ogóle bez wstążeczek :)
UsuńJuż w trakcie szycia stwierdziłam, że poducha wygląda trochę mdło w tych śmietankowych bielach, to postanowiłam ją troszkę urozmaicić. Brzeg taśmy(ten bez ząbków) miał takie ażurki, że aż się prosił, żeby tam coś wpleść :)
Ojej ale ładne poszewki. Zwłaszcza ta pierwsza:)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie!
UsuńW moim stylu - absolutnie piękne! :) Zostaję na dłużej :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło - rozgość się, zapraszam :)
Usuń