Ja też już chyba zacznę wyciągać powoli grubsze tkaniny. Zanim to jednak nastąpi pokażę wam jeszcze całkiem letnią sukienkę. Jedną z moich ulubionych:
Jak widać po stopniu wygniecenia to czysty len. Gniecie się już od samego patrzenia.
Ale o ile w przypadku innych tkanin uznałabym to za niechlujstwo, to w przypadku lnu jest do wybaczenia :) Kiedy temperatura sięga 30 stopni w cieniu, liczy się tylko fakt, że jest przewiewny i przyjemnie chłodzi ciało.
Ktoś koniecznie chciał się załapać na zdjęcie... :) |
Trzeba było troszkę pokombinować z odszyciami, których ze zrozumiałych względów na arkuszu wykrojów nie było. Przeniosłam też suwak na środkowy szew tyłu, bo wolę się trochę pogimnastykować przy zakładaniu, niż mieć przedramię podrapane od metalowej końcówki :)
www.burda.pl |
I pobawiłam się troszkę ze stebnowaniem. Nie jest to mistrzostwo świata, ale może docenicie fakt, że nie używałam podwójnej igły i każdy szew szyłam osobno :)
Na koniec wersja z paskiem - tak najczęściej ją noszę:
Ps. Na zdjęciach widoczny jest wisior z tego postu. Doczekał się prezentacji na dekolcie, aczkolwiek dekolt tym razem mało widoczny :)
Jak zwykle piękna... I wybaczamy zupełnie, że się gniecie, wszak chodzi o komfort. A lato nie powiedziało ostatniego słowa, podobno ma być jeszcze gorąco. Pozdrawiam. Mariposa szyje
OdpowiedzUsuńLiczę na to, bo właśnie kupiłam kolejny kawałek lnu na sukienkę :)
UsuńBardzo ładna i też przykuła mój wzrok w Burdzie. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Na burdowym zdjęciu nie wygląda za ciekawie, ale ja zazwyczaj najpierw przeglądam rysunki techniczne.
UsuńBardzo fajna sukienka!
OdpowiedzUsuńpiekna sukienka i wspaniały kolor :) Przed chwilą też zrobiłam u siebie wpis o ostatniej letniej sukienkcew, o końcówce lata i o przygotowaniach do szycia na jesień :)
OdpowiedzUsuńJakbyśmy się zmówiły ;) Idę do ciebie poczytać i pooglądać :)
UsuńBardzo fajna ta sukienka:)a odszycia fajnie zdobią:)
OdpowiedzUsuńbez stebnówek byłaby troszkę za prosta. Jak widać lubię sobie utrudniać życie :)
UsuńEkstra sukienka, mam tą burdę muszę rzucić okiem na ten model,bardzo fajny! Wersja z i bez paska super! Kolor ładny, materiał w sam raz na upały! Świetnie układa się na sylwetce :) Ale pytam się! gdzie Masz głowę KOBIETO :DDDDD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Szczerze polecam ten wykrój, tylko będziesz musiała pokombinować z odszyciami, bo ich brak :)
UsuńGłowa nie zmieściła się w kadrze ;)
Jaka jesień! Mamy jeszcze 11 dni lata. Kiecka super!
OdpowiedzUsuńNiby jeszcze wakacje, ale w powietrzu już czuć jesień :) Dziękuję!
UsuńBardzo ładna! Kolor - super!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo! Ostatnio stwierdziłam, że mam zdecydowanie za mało lnianych rzeczy. Mam pomysł na kolejną sukienkę w podobnej kolorystyce...
UsuńDoceniam stębnowanie ;)
OdpowiedzUsuńModel bardzo ciekawy i ładnie wykonany przez Ciebie :) Fajny kolor tego lnu. Ja pewnie zamiast tego pęknięcia w rolo dekoltu zrobiłabym wieeeelki dekolt ale tak też łądnie jest ;)
Oj, też mam słabość do wielkich dekoltów :))) Ale tutaj akurat to pęknięcie bardzo mi pasuje - nie podkleiłam go fizeliną i dzięki temu swobodnie się układa.
UsuńOj - bardzo mi się podoba! Model, kolor i tkanina - chyba jestem wielbicielką lnu, nawet na zdjęciach wszelakie uszytki z lnu przykuwają moją uwagę :-) Za stębnowania wielkie brawa, są mistrzowskie :-) Wisior prezentuje się świetnie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Na klimat jaki u was panuje to pewnie nie ma jak len. Nic dziwnego, że ciągle chodzi ci po głowie ;)))
UsuńŚliczna sukienka. Bardzo podobają mi się te kieszonki z przodu. Ja również nie cierpię mieć suwaków z boku, za to uważam, że suwak z przodu czy tyłu może być ciekawym elementem stroju.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Kieszonki to podstawa, chociaż te są akurat w bardzo newralgicznym miejscu ;)
UsuńFajny fason - musze zerknąć czy mam tę Burdę :)
OdpowiedzUsuńCały ten numer jest bardzo fajny - uszyłam z niej już kilka rzeczy :)
UsuńPodziwiam te Twoje stębnowania. Są takie dokładne i równiuteńkie. Kiecka śliczna i ma świetny kolor.
OdpowiedzUsuńDo ideału tym stebnówkom trochę jeszcze brakuje - najładniej wyszłoby pewnie podwójną igłą, ale jakoś nie mogę się z nią dogadać ;)))
UsuńKolor trudny do określenia - rozbielony koral?
Piękna, ja uwielbiam len:] Ślicznie w niej wyglądasz:]
OdpowiedzUsuńDziękuję, żałuję, że mam tak mało ubrań z lnu, bo w tegorocznych upałach sprawdził się świetnie. Ale przecież zawsze mogę te lniane braki uzupełnić... ;)
UsuńPewnie chcesz zatrzymać lato, suknia na lato akurat.buziaczki la modelki.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Pewnie, że chciałabym, do zimy mi nie śpieszno :)
UsuńNo tak, przydałoby się poszyć już coś na chłodniejsze dni:) Ale co tam, sukienka z lnu jest śliczna, kolor ładny, no i ta przewiewność...:) Mam kawałek lnu i chyba też machnę sobie coś na szybko, a co:)
OdpowiedzUsuńSzyj, najwyżej przyda się na przyszłe lato. Ja chyba też jeszcze coś sobie przed jesienią z lnu wymodzę. Jest rewelacyjny w noszeniu!
UsuńSukienka bardzo fajna i kot boski :) Z paskiem lepiej wygląda no i masz fajne buty. No to chyba wszystko hahaha Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA pelargonie? ;))) Dziękuję w imieniu swoim i kota :)
UsuńNo kurka zapomniałam PIĘKNE! Pozdrawiam :)
UsuńSukienka bardzo spodobała mi się w Burdzie ale nie pomyślałam, żeby ją uszyć z lnu :) świetnie ją uszyłaś
OdpowiedzUsuńCzasami warto podejść do sugestii tkaninowych Burdy niestandardowo :)
UsuńPiękna, nie znam tej Burdy, więc tym bardziej doceniam.
OdpowiedzUsuńWarto się zapoznać z tym numerem :)
UsuńPodziwiam za cierpliwość ze stębnowaniem, bardzo ładny kolor ma ta sukienka i naprawdę fajnie leży :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję - szycie uczy cierpliwości ;)
UsuńDopiero niedawno trafiłam na Pani bloga i już wstawiłam go do swoich ulubionych blogów szyciowych. Podoba mi się dosłownie wszystko. Gdzie nauczyła się Pani tak szyć? Chciałabym mieć chociaż połowę Pani umiejętności!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło czytać takie słowa :) Jestem samoukiem. Szyję od dziecka i nadal się uczę :)
UsuńAle piękne rzeczy u Ciebie :)) Pozdrawiam. Dorota z Sielankowego dziergania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie i zapraszam częściej :)
Usuń