W tegorocznych wyborach prezydenckich miałam okazję uczestniczyć w trochę bardziej aktywnie niż zwykle. Zostałam członkiem (członkinią?) komisji. Chciałam zobaczyć jak wybory wyglądają od strony technicznej, jak przebiega głosowanie i liczenie głosów wyborców.
To był bardzo długi dzień (od 6 rano do północy), ale też bardzo ciekawe doświadczenie.
Demokracja od kuchni :)
Ale tu nie o polityce miało być tylko o sukience :)
Nie byłabym sobą gdybym z tej okazji nie uszyła nowej. Założenia były dwa - stonowane kolory i wygoda. Zdecydowałam się grafitowe punto, ale z braku takowego w moim ulubionym sklepie stanęło na granatowym, a właściwie bardzo ciemnoniebieskim. W sam raz na wykrój, który "chodził" za mną od momentu opublikowania go w zeszłorocznej Burdzie, a którego jakoś nie miałam okazji uszyć.
Mowa o tej sukience:
Burda 9/2014 model 122
Jak widać z oryginału pozbyłam się godetu z przodu i moim zdaniem zrobiło to tej sukience całkiem dobrze. Wcześniej była zbyt przeładowana. Nie ma też zamka z tyłu, bo punto jest dość elastyczne.
Kusiło mnie, żeby jeszcze zwęzić dół, ale po pierwszej przymiarce ucieszyłam się, że jednak tego nie zrobiłam, bo rozszerzana spódnica z lekko wydłużonym tyłem prezentuje się bardzo kobieco.
Cały wykrój dzięki tym wszystkim cięciom i zaszewkom pięknie modeluje sylwetkę. Podkreśla to co trzeba i maskuje to co chciałoby się ukryć. Leży jak druga skóra :)
I do tego szyje się bezproblemowo. Nie myślałam, że kiedyś to powiem, ale właśnie trafiłam na burdowy model idealny - nie zrobiłam nawet jednej poprawki. Wykroiłam, zszyłam i sukienka gotowa.
Czyli cuda się zdarzają - nawet w Burdzie (wśród tylu workowatych i bezkształtnych gniotów) można trafić na taka perełkę jak ta sukienka. Nie dość, że piękna i kobieca to jeszcze perfekcyjne skonstruowana. Obym trafiała na takie częściej :)
A w tym tygodniu znów muszę zasiąść do maszyny, bo czeka mnie II tura wyborów :)
Ps. Z kronikarskiego obowiązku dodam jeszcze, że zużyłam na tę sukienkę ok. 1,20 dzianiny punto antypiling w cenie 35zł/mb.
Świetna sukienka!!! Bardzo ładnie w niej wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! A jeszcze lepiej się w niej czuję - chyba znalazłam swój ulubiony fason sukienki :)
UsuńWspaniała jest: prosta ale nie zwykła, elegancka ale wygląda na baaardzo wygodną. No i wyglądasz w niej ślicznie:)
OdpowiedzUsuńDzięki! Jest nawet bardzo wygodna - można w niej spać :) Tylko trochę szkoda by było ;)
Usuńoj jak dobrze ,że pozbyłaś się tej falbanusi:)) cudna sukieneczka....chętnie sama bym sobie taka uszyła:) wyglądasz pięknie:))
OdpowiedzUsuńO widzisz! Za dużo było grzybków w barszczu :) Dziękuję!
UsuńBardzo fajnie w niej wyglądasz.
OdpowiedzUsuńKurcze bardzo się cieszę, że uszyłaś tę sukienkę bo ten krój od razu wpadł mi w oko. Cięcia wyglądają fenomenalnie ale ja bym chyba zaszalała i uszyła z tym godetem ;) Choć jak wiesz nie lubię cudaków to tutaj zrobiłabym wyjątek.
OdpowiedzUsuńSukienka pięknie leży - podkreśla Twoją figurę i zwyczajnie pasuje do Ciebie :) Narobiłaś mi smaka że ho ho!
Dla tych cięć uszyłam tę sukienkę :) W pierwszej wersji chciałam je jeszcze dodatkowo zaakcentować - przestebnowałam je kontrastową nitką, ale to je usztywniło i całość nie układała się już tak dobrze.
UsuńNie mam nic przeciwko godetom, ale chyba nie w tej sukience. Gdyby góra była mniej ozdobna to czemu nie :) Ale tak sobie myślę, że przy twojej szczuplutkiej figurze, ten godet może wyglądać całkiem nieźle :)
Liwias no i kicha - nie mam tego numeru, wczoraj sprawdzałam. Chyba zamówię przez stronę Burdy.
UsuńZamawiaj - w tym numerze są jeszcze dwie fajne sukienki i ciekawy żakiet :)
UsuńPrzepięknie w niej wyglądasz! I kolor i fason bardzo ci pasują!. Tez mam ochotę na ta sukienkę tylko czasu nie ma żeby ja uszyć ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Z dzianiny, bez zamka z tyłu szyje się ją dość szybko :)
UsuńI ja Ci życzę byś trafiała na takie wykroje częściej, bo ten wyjątkowo się prezentuje. Gdyby takie kiecki były w sklepach to pewnie bym nosiła, a tak nie mogę trafić na zakup idealny ;) więc pewnie będę musiała nauczyć się krawiectwa! Przynajmniej wiem jakiego numeru Burdy szukać ;)
OdpowiedzUsuńDasz radę! Jak widać na moim przykładzie samemu też można nauczyć się szyć. A ty masz takie zdolne łapki :)
UsuńŚwietna sukienka, kiedy oglądałam ją w gazecie miałam tylko zastrzeżenie do godetu :) jak widzę nie tylko ja ... pozostałe cięcia są genialne, ale nie podejmuję się szycia. Przy tym modelu trzeba się wykazać umiejętnościami :) Gratuluję perfekcyjnego wykonania
OdpowiedzUsuńZ godetem Burda przekombinowała :) A cały model nie jest taki trudny - przynajmniej w wersji z dzianiny. Łatwiej zszyć te wszystkie łuczki :)
UsuńŚwietna!!! Krój, kolor bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńBez godetu zdecydowanie lepiej, strzał w 10 z pozbyciem się go :)
"...maskuje to co chciałoby się ukryć" - a co Ty masz do ukrycia, sylwetka idealna!
Sylweta taka jak widać, bo bardzo dobrze się maskuję ;)
UsuńGeneralnie ten wykrój do mnie nie przemawia, ale Twoja sukienka jest tak świetna, że chyba zaczynam zmieniać zdanie :) No i kolor - z palety moich ulubionych! :)
OdpowiedzUsuńCzasem warto założyć (albo uszyć) coś co w wydaje się być całkiem nie w naszym stylu. Można się bardzo mile rozczarować :)
UsuńW pierwszej wersji też chciałam zwężać dół. Zostawiłam tak jak było i bardzo się z tego cieszę :)
Ach.. żeby tak kiedyś trafić na wykrój, którego nie trzeba poprawiać... Wczoraj dostałam nagłego, acz krótkotrwałego wścieku przy zaszewce, którą musiałam przenosić, i z tej furii podarłam inną bluzkę ;-))) No bo czemu chociaż raz nie może trafić idealny model, ja się pytam?! ;-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że zrezygnowałaś z godetu, pamiętam, że Ola z Made by Ola szyła tę kieckę w amarancie i też wywaliła ten element. Co za dużo, to niezdrowo :-)
Widziałam twoją walkę z zaszewką na FB :) Też nie wierzyłam, że coś takiego jak model idealny z Burdy istnieje :) To może jeszcze kiedyś i IT spotkam ;)
UsuńTen godet zdyskwalifikował dla mnie tą sukienkę... zapomniałam jednak, że wykrój można poprawić ;-) Brawo za inwencję i gratuluję ślicznej sukienki! :-)))
OdpowiedzUsuńZawsze można coś poprawić, albo ulepszyć. Za to kocham szycie :) Dziękuję ci Iwonko!
UsuńTe czerwone buty bardzo pasują a sukienka jest uszyta idealnie i tak też leży :-) Cieszę się że ją pokazałaś bo również o niej myślałam i zastanawiałm się jak będzie wyglądać w rzeczywistości i teraz już wiem :-) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńButy chyba ożywiają całość, bo ten ciemnoniebieski trochę za smutny jak dla mnie :) I pewnie czerwone szpilki będą pojawiać się częściej, bo ostatnio szyję na beżowo i granatowo :)
Usuńładna sukienka, ma ciekawy krój :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńW tej sukience to Ty powinnaś wygrać wybory- przynajmniej w tym okręgu! No tak pięknie, że zakochać by się można (gdybym była facetem) :) Zazdroszczę figury idealnej dla burdowego wykroju. Świetnie wyglądasz. U Was tak ciepło było na I turze? to też zadroszczę :)
OdpowiedzUsuńWychodzi na to, że mam figurę jak niemiecka matrona :)))
UsuńW wyborczą niedzielę było raczej chłodno - musiałam posiłkować się żakietem :)
Ideelanie wpasowana w rozmiar (pewnie 36), a nie jak matrona! :P
UsuńBardzo ci dziękuję - pomarzyć zawsze miło ;)
UsuńPięknie leży! I mam dokładnie takie odczucia jak Ty odnośnie tego wykroju-też nic nie musiałam poprawiać, dobrze leży, cuda w Burdzie! :)
OdpowiedzUsuńAle pięknie się prezentujesz, elegancko i profesjonalnie. Ślicznie wyglądają te cięcia na biuście, cała sukienka idealnie leży na Tobie.
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje i sukienka i Ty w niej :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna sukienka, świetnie w niej wyglądasz :) Już w Burdzie spodobał mi się ten wykrój.
OdpowiedzUsuńŁał, Ale bosko w niej Wyglądasz!
OdpowiedzUsuńMam to wydanie Burdy, lecz ta akurat sukienka zupełnie nie przyciągnęła mojej uwagi. Skreśliłam ją jako zbyt skomplikowaną w stosunku do spodziewanych efektów. Ale na Tobie leży doskonale! Chyba będę musiała sama spróbować sił :) I jeszcze tak pięknie zestawione kolory :)
OdpowiedzUsuń