Chwilkę mnie nie było, ale już jestem i znów będę was zanudzać ;)
Wróciłam z zapowiadanego kursu pełna nowych emocji i wrażeń, bo znalazłam się w czarodziejskim miejscu i wśród cudownych ludzi. Na tydzień przeniosłam się tam, gdzie praktycznie nie działa internet, telefony nie mają zasięgu i brak telewizora, czyli do Łucznicy.
I nie nudziłam się nawet przez chwilę :) Powiem więcej czasu było za mało i upływał zdecydowanie za szybko.
Trochę obawiałam się tego wyjazdu, bo wydawało mi się, że coś niecoś już o ceramice wiem i kurs od podstaw nie jest dla mnie. Tymczasem okazało się, że przydał mi się bardzo. Uporządkowałam sobie to czego nauczyłam się przez ostatni rok w pracowni, poznałam kilka nowych technik i zweryfikowałam swój stosunek do innych, których możliwości nie doceniałam. Polubiłam nawet metodę wałeczkową, do której wcześniej nie miałam serca. Dla lepszego zobrazowania dodam, że poniższa praca wykonana jest właśnie tą metodą:
Okazało się, że do wykonania takiego wazonu, który w niedalekiej przyszłości ma stać się podstawą do lampy, wcale nie jest potrzebne koło garncarskie. Wystarczy tylko odpowiednia glina, dwie ręce i odpowiednia doza zachęty - dziękuję Justynko!
Wazon jeszcze czeka na wypalenie. Był zbyt mokry, żebym zdążyła wypalić go na kursie, więc przewiozłam go w stanie surowym do domu. Dzięki temu mogę pokazać wam jak wygląda glina zanim stanie się ceramiką, czyli jeszcze przed wizytą w piecu. Po pierwszym wypale zmieni kolor z jasnoszarego na kremowo-biały.
Udało mi się za to wypalić nieco mniejszą pracę (mniejsze przedmioty schną szybciej) podobną techniką - wałeczki bez zacierania:
Przy jej wykończeniu nie użyłam szkliwa. Miska jest tylko przetarta grafitową angobą, dla podkreślenia faktury.
Wygląda na to, że dzisiejszy post sponsoruje kolor szary, ale coś bardziej kolorowego też udało mi się zrobić. Pokażę wam to następnym razem. Na deser dorzucę wam kilka zdjęć z Łucznicy. Niestety też są zdominowane przez szarość, bo przez cały tydzień mojego pobytu słońce nie pokazało nawet jednego promyczka:
Po powrocie do domu spotkały mnie też dwie miłe niespodzianki.
Pierwsza z nich to kolejna publikacja w Burdzie. Tym razem to ostatnio uszyty płaszcz (szczegóły tutaj).
Pierwsza z nich to kolejna publikacja w Burdzie. Tym razem to ostatnio uszyty płaszcz (szczegóły tutaj).
Drugą zawdzięczam w znaczniej mierze wam, więc chcę od razu bardzo podziękować wszystkim tym, którzy wsparli
mnie w konkursie Izpolu i nie żałowali lajków pod zdjęciem mojej sukienki.
mnie w konkursie Izpolu i nie żałowali lajków pod zdjęciem mojej sukienki.
Dzisiaj ogłoszono wyniki i okazało się, że zajęłam drugie miejsce!
Najbardziej cieszy mnie jednak nie sam fakt zajęcia miejsca na podium (o specyfice takich konkursów
na fb należałoby napisać oddzielny post), ale to, że mogłam na was liczyć.
Jeszcze raz pięknie dziękuję!
na fb należałoby napisać oddzielny post), ale to, że mogłam na was liczyć.
Jeszcze raz pięknie dziękuję!
Pierwszy wazon naprawdę nie jest robiony na kole garncarskim?! Technika wałeczkowa zupełnie nie kojarzy mi się z taką formą!!! Super!!!! Zazdroszczę kursu
OdpowiedzUsuńBez koła też się da :) Ale kiedyś na pewno spróbuję swoich sił na kole, bo coś mnie do niego ciągnie :)
UsuńNajpierw gratuluję wygranej :)
OdpowiedzUsuńA co do wazonu - powiem Ci szczerze i naprawdę nie kadzę - przemaluj na biało i bez problemu możesz sprzedawać. Hurtem. Skandynawskie etno - super w modzie. :)
Dziękuję - wcale nie muszę go przemalowywać, po wypaleniu będzie kremowo - biały. Tylko z tym hurtem trochę gorzej, bo nie lubię robić dwóch takich samych rzeczy :)
UsuńGratuluje. A ceramiki są piękne. Nawet bez wypalania mi się podobają. Masz talent w rękach.
OdpowiedzUsuńBardzo ci dziękuję! Czasem człowiek nie wie co w nim drzemie, a przypadek sprawia, że odkrywa to w sobie. Na mnie najwyraźniej czekała glina :)
UsuńGratuluję drugiego miejsca jednak ja nadal uważam że zdysfalikowana została nie ta osoba co trzeba.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za gratulacje!
Usuńcudny ten wazon!!! och, czemuż taki już nie pozostaje?! szary, surowy, niczym betonowy ;)
OdpowiedzUsuńW tym stanie jest bardzo kruchy. Żeby nadawał się do użytkowania musi wylądować choć raz w piecu. Ale potem mogę go pomalować na każdy kolor - na szaro również :)
UsuńObydwie ceramiki zachwycajäce, bardzo w moim stylu :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że po wypaleniu również będą ci się podobać :)
UsuńPiękne przedmioty:-) lubię szarości...
OdpowiedzUsuńPierwszy wazon jest szary tylko chwilowo... :)
UsuńŚwietny ten wazon!!! Gratuluję publikacji w Burdzie i zajęcia II miejsca!!!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuję!
UsuńCo za piękności udało Ci się stworzyć! Gratuluję!! Życzę kolejnych sukcesów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :)
UsuńPiękne twory :) W szczególności jestem ciekawa jak ostatecznie będzie wyglądała lampa. Super.
OdpowiedzUsuńPS. Tylko nie zapomnij o szyciu! ;)
Mam nadzieję, że uda mi się w miarę szybko ją wypalić. Ale do części elektrycznej muszę zatrudnić męża, bo niestety panicznie boję się prądu, więc cały proces może się wydłużyć niezależnie ode mnie :)
UsuńA z szyciem nie będzie chyba tak źle - po głowie krążą mi nowe projekty. Tylko jeszcze trochę czasu by się przydało ;)
Prześliczne prace .. no i zazdroszczę kursu !
OdpowiedzUsuńNa taki kurs można pojechać w ramach urlopu. Aktywny odpoczynek - polecam :)
UsuńObie prace cudne,szczególnie podoba mi się miska a lampy jestem bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńOj zazdroszczę Ci tego kursu, zazdroszczę ale tak pozytywnie-:)))
Rozwijaj swoje pasje bo jesteś bardzo uzdolniona.
Pozdrawiam
Dziękuję! Ceramika staje się powoli pasją dominującą w moim życiu :)
UsuńPrzepiękne prace! Jestem tutaj po raz pierwszy i postanowiłam zostać na dłużej, jeśli pozwolisz. :-)
OdpowiedzUsuńMożesz się nawet zadomowić - zapraszam :)
UsuńWazon jest wspaniały, tak jak ktoś napisał już wyżej, piękna surowość w skandynawskim stylu, po wypaleniu też będzie świetny :) genialnie, że podążasz za pasją, bardzo Ci dopinguję :) moje dzieciaki też powoli szkolą się z ceramiki, w szkole uczy je moja znajoma ze studiów, która też poświęciła się w końcu ceramice :)
OdpowiedzUsuńCzasami ścieżki losu są kręte. Ale jak widać na moim przykładzie po uczelni technicznej też można zakochać się w ceramice. A dla dzieciaków to rewelacyjne zajęcie - bardzo rozwija manualnie :)
UsuńTaka surowa glina też ma swój urok! Piękne się zapowiada. Gratuluję wspaniałych wyróżnień, oby było ich więcej!
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że surowa jest taka krucha :) Listopad w ogóle obfitował u mnie w miłe akcenty i mam nadzieję, że ta dobra passa na listopadzie się nie zakończy :)
UsuńWałeczkowy wazon wcale nie wygląda jak wałeczkowy, a robi wrażenie. A jak już będzie lampą to w ogóle szał pał :))) Burdy gratuluję, ale wiadomo, należało ci się :P a co do konkursu to bardzo się cieszę. Także mam swoją opinię na temat facebookowego głosowania, część dziewczyn angażowała się od początku, a u reszty w ciągu ostatnich dni/godzin przybyło mnóstwo głosów. Było mi szkoda, chociaż nie brałam udziału, za to mocno ci kibicowałam :) Za to teraz poszalejesz z nowymi materiałami :D
OdpowiedzUsuńNie widać, bo to wałeczki zacierane ;) Dzięki za wsparcie - bardzo się przydało♥.
UsuńA co do konkursów tego typu, to chyba ostatni w jakim biorę udział. Bardzo się cieszę, że udało mi się stanąć na podium, ale czuję też pewien niesmak po tym co się tam działo. To chyba nie dla mnie...
Trzymam kciuki za rozwój pasji i podążaniem za głosem serca.Ale co to za dyskredytacja w sferze sztuki absolwentów uczelni technicznych???Sama jesteś najlepszym przykładem wyjątku potwierdzającego regułę :)Pierwszy z wazonów jest MEGA!
OdpowiedzUsuńPewnie takim wyjątkiem nie jestem. Założę się, że takich "ścisłych" umysłów wśród nas znalazłoby się dużo więcej :)
UsuńDzięki za trzymanie kciuków - teraz przydadzą mi się najbardziej :)
Oj, zazdroszczę Ci tej nowej pasji. Też mnie ciągnie do ceramiki, ale nie mam takiego talentu w rączkach :)
OdpowiedzUsuńZanim zaczęłam chodzić do pracowni myślałam dokładnie tak samo. Spróbuj, może mile się zaskoczysz :)
UsuńPiękna ceramika, nawet nie wypalona. A miejsce choć ponure, to piękne - ale wiadomo, jesień ma dwa oblicza. Gratuluję 2-go miejsca. Ręce czarodziejki :)
OdpowiedzUsuńChciałabym móc odwiedzić kiedyś Łucznicę latem. Musi być tam wtedy pięknie...
UsuńDziękuję za gratulacje :)
Cudne dzieła! zazdraszczam umiejętności :) Wazon wygląda idealnie bez wypalenia (szkoda że taki kruchy)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej i publikacji w Burdzie :D
Działaj dalej, będziemy podziwiać.