Jak w tytule. Wydziergałam coś dużego i sama nie wiem czy zakwalifikować to jako długi sweter, czy dzianinowy płaszcz. Jak zwał tak zwał, grunt, że jest obszerne, ciepłe i wygodne.
Kiedy w końcu efekt mnie zadowolił, to z noszeniem tego kocyka będę musiała poczekać do wiosny. Jest już za chłodno, żeby nosić go samodzielnie, a pod kurtką, albo płaszczem może być w nim trochę za ciasno. Chyba, że zima będzie taka straszna, że niewielki dyskomfort będzie niczym w porównaniu z możliwościami grzejnymi swetra :)
Włóczka to częściowo zrecyclingowana Elian Atlas (70% akryl, 20% wełna, 10% moher). Częściowo, bo tylko przód i tył wydziergałam z nowych moteczków. Na rękawy niestety zabrakło mi włóczki i poświęciłam na nie sweter, który kiedyś zrobiłam dla mojego męża. Nie martwcie się - nie odczuł tej straty zbyt boleśnie, bo niewdzięcznik i tak go nie nosił :)
Plisa dookoła dekoltu powstała z włóczki Polo Natura Opusa (50% akryl, 50% wełna). Atlasa została spora ilość i mogłabym spokojnie wydziergać ten element z niego, ale postanowiłam przełamać trochę monotonię koloru. Niezła jestem - przełamałam granat czernią ;) Na plisie poćwiczyłam rzędy skrócone próbując stworzyć coś w rodzaju kołnierza. Nie wiem czy to widać, ale musicie mi uwierzyć na słowo - bardzo się starałam :)
Monotonię wzoru przełamałam za to warkoczami. Dwa na bokach zamiast szwów łączących i po jednym na rękawie:
Zastanawiam się jeszcze nad zapięciem. Najbardziej podoba mi się bez niczego, w razie chłodu mogę spiąć go klamrą, ale może przydałby pasek, żeby utrzymać go troszkę w ryzach?
I na koniec bardzo, bardzo gorąca prośba do wszystkich zaglądających na bloga.
Kochani można już głosować na moją sukienkę w Jesiennym Konkursie Hurtowni IZPOL.
Liczy się ilość lajków pod zdjęciem, więc proszę nie spać tylko klikać ;)
Konkurs "Jesień z Izpolem"
Można oddać swój głos do do 17 listopada, ale oczywiście możecie to zrobić już dziś ;)
A ja powyobrażam sobie jakie boskie tkaniny będę mogła sobie wybrać w ramach nagrody...
Oczywiście zalajkowane bo Twoja sukienka najładniejsza
OdpowiedzUsuńZdobycie umiejętności dziergania na drutach to moja jedna z wielu pozycja na liście do nauczenia
świetny !
Druty nie takie straszne na jakie wyglądają. Twoje zdolne łapki na pewno sobie z nimi poradzą :)
UsuńDziękuję za wsparcie w konkursie ♥
Lajknięte :)
OdpowiedzUsuńFajny sweter. Ja też myślę, że taki bez zapięcia jest najfajnieszy. Zawsze możesz dodziergać pasek, albo spinać jakąś ozdobną broszką, agrafką, albo... pałeczką do chińszczyzny ;)
Myślałam właśnie o takiej awaryjnej zapince do szali i swetrów, bo chińszczyzny nie jadam (pałeczkami) ;) Dziękuję za lajka, każdy jest na wagę złota, albo raczej na wagę 1000 złotych na szmatki :)
UsuńJa też już zalajkowałam :-) Sweter bombowy, chciałabym takiego olbrzyma :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję ci ślicznie Iwonko! :)
Usuńsuknia śliczna ale karigan jeszcze ładniejszy
OdpowiedzUsuńDzięki!
Usuńcudowny sweter... zakochałam się w nim :)
OdpowiedzUsuńTeż go polubiłam ;)
UsuńGenialny, bardzo twarzowy i że bez wzoru, to chylę czoła.... A czy można jakoś głosować bez konta na fejsie?
OdpowiedzUsuńI tu mamy problem... głosowanie tylko na fejsie niestety... :(
UsuńA na drutach rzadko robię coś z konkretnego wzoru. Może nie musiałabym wtedy tyle pruć? :)
No to trzeba zaangażować rodzinę :) zrobi się!
Usuń♥♥♥
UsuńPołączenie granatu z czernią też ostatnio mi się podoba, a taki szlafrokowy fason jest najlepszy!
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio mam fazę na granatowy w ogóle :) Dziękuję!
UsuńWiosenny płaszczyk, albo zimowy sweter :) o tak, ja także lubię robić na drutach coś o rozmiarach kocyka, wtedy w trakcie robienia jeszcze przyjemnie mnie to grzeje :) Zrobiłaś kawał dobrej roboty! A moje głosy już masz, dałam dwa :) A jak mój chłop wróci z łazęg, to dodam i trzeci :)))
OdpowiedzUsuńNormalnie kocham cię kobieto! ♥
UsuńWspaniały sweter :-) Bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńKolory rewelacyjne - podoba mi się zmiana koloru w plisach - tak jest doskonale.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję - pomyślałam sobie, że tak będzie ciekawiej. Ale teraz mam problem co zrobić z resztą Atlasa :)
Usuńprzepiękny warkocz wyplotłaś. Szkoda, że ja nie umiem. Póki co tylko szycie ale jak patrze na takie cudne swetry to chce mi się uczyć, może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Druty to fajny wynalazek. Najbardziej lubię w nich to, że mogę jednoczenie dziergać i oglądać filmy. W trakcie szycia to niemożliwe ;)
UsuńPrześliczny! I sukienka też ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję - za wsparcie w konkursie również ;)
UsuńKawał dziergania, ale jaki efekt! Rewelacja!
OdpowiedzUsuńPrzybywało dosyć szybko, bo dziergałam na grubszych drutach. Gdyby nie prucie skończyłabym go dużo wcześniej. A efekt w pełni mnie zadowolił :) Dziękuję!
UsuńPiękny wyszedł ten sweter! I sukienka też, więc zagłosowane i to podwójnie :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję!
UsuńMi się bardzo podoba ten sweter :) masz jeszcze tą włóczkę? pewnie nic nie zostało jak poświęciłaś sweter
OdpowiedzUsuńZrobiłabyś mi czapkę i szalik?
Włóczka jeszcze jest, ale niestety mam tylko to co zostało po spruciu poprzedniego swetra. Czyli tylko kłębki z odzysku :(
UsuńSweter piękny - właśnie takie lubi moja córka. Nosi je najczęściej jesienią.
OdpowiedzUsuńO tak ! piękny :)
OdpowiedzUsuńTen sweter jest GENIALNY!
OdpowiedzUsuńSweter jest piękny, ma idealną długość i śliczne "warkocze" go zdobią :-)
OdpowiedzUsuń