niedziela, 18 maja 2014

Kociarskie rolety tym razem...


Obiecałam wam pokazać rolety do pokoju Młodej, które szyłam razem z Kociarskimi poduszkami

Trochę to trwało, ale w końcu zrobiłam zdjęcia:

 

W sumie to nic rewelacyjnego, bo szyte są dokładnie tak samo jak wszystkie pozostałe, które wiszą w naszych oknach. Kurs z szycia rolet hand made możecie znaleźć w zakładce "Moje instrukcje".

 


Materiał w koty wykorzystałam co do kawałeczka. Dosłownie, bo oprócz poduszek, z maleńkich skrawków, które mi zostały wykombinowałam jeszcze podróżne worki na bieliznę. Młoda wybiera się na obóz językowy, więc w lipcu będą jak znalazł :)


 


Oba identyczne, beż żadnych napisów. Żeby jednak dziecko nie myliło bielizny czystej z brudną mają troczki do zawiązywania w różnych kolorach. Chociaż do końca pewna być nie mogę, czy się Młodej sznurki na tych wojażach nie pomieszają :) Ale z powodu dwutygodniowego brudu nikt jeszcze chyba nie umarł ?
Worki tworzą moim zdaniem praktyczny komplet podróżny.

Zgłaszam je więc na Wyzwanie Gościnnej Projektantki Maja 
w SZUFLADZIE, którego tematem jest właśnie komplet :)




piątek, 16 maja 2014

Pół biedronki


Niedawno zostaliśmy zmuszeni do ekspresowego uprzątnięcia strychu (remont dachu). Zajęło nam to kilka dni - nie do uwierzenia ile niepotrzebnych klamotów może zgromadzić jedna, trzyosobowa rodzina :)

Jak się zapewne domyślacie najwięcej czasu zajęło mi posegregowanie moich zapasów szyciowych. I choć zabrałam się do nich z mocnym postanowieniem, że wyrzucę wszystko na co nie mam pomysłu i od lat zalega w kartonach, to w praktyce okazało się, że rozstanie się z moimi skarbami nie jest takie proste. 

Spędziłam kilka godzin nad zastanawianiem się, co z tych zapasów mam realną szansę wykorzystać, a co jest kompletnie nieprzydatne, ale zachomikowałam, bo kiedyś może się jeszcze przydać. Przy czym "kiedyś" jest terminem równie odległym jak Galaktyka Andromedy przynajmniej :)

Najwięcej miejsca zajmowały nietrafione zakupy internetowe i resztki. I o ile z pierwszymi rozstać się nie było tak trudno, to z drugą kategorią miałam spory problem, bo do większości miałam stosunek mocno emocjonalny.
Postanowiłam upchnąć je w jeden karton i sukcesywnie zużywać między szyciem większych projektów. 
Pierwszy efekt tego sprytnego planu już jest:



Pół biedronki, czyli bluzka w groszki prawie do połowy :)

Powstała na bazie bardzo prostego wykroju. Łączenie tkanin i dół wycinałam doskonale znaną wszystkim szyjącym metodą "na oko" :) Dekolt wykończyłam pliską ze skosu, a z tyłu dałam małą kontrafałdę. Wolałabym wiekszą, ale materiału starczyło tylko na taką:


Detale w zbliżeniu - rękawek ma małą zaszewkę, a łączenie zaakcentowałam granatową stebnówką:


Karczek i rękawki to resztki pozostałe po uszyciu mojej ulubionej letniej sukienki, a dół po białej, falbaniastej spódnicy:


Obie rzeczy noszę dość często. Tkaniny są cienkie i przewiewne, latem miło chłodzą ciało. Bluzka pewnie też stanie się jedną z moich ulubionych. Bo jak tu nie lubić takich słodkich grochów :)



piątek, 9 maja 2014

Nietuzinkowa forma mało użytkowa


Czasami zaskakuję pomysłami nawet samą siebie. Czasami - nawet bardzo :)

Nie rysuję projektów, bo to co sobie wymyślę ewoluuje w trakcie tworzenia. Zmienia się nie tylko forma, ale często nawet docelowe przeznaczenie. To co widzicie na zdjęciach poniżej miało być paterą, po drodze zmieniło się w ceramiczną rzeźbę, a ostatecznie przyjęło kształt wazonu.
Wazonu dziwnego i niepraktycznego, choć na upartego coś do niego wstawić można. Tylko, że kwiatów w nim jakoś nie widzę...


Trochę pomęczę was zdjęciami, bo z każdej strony wygląda zupełnie inaczej 
i jak dla mnie to z każdej jest równie interesujący :) 

 


 

I kilka zbliżeń na detale:





A na koniec ciekawostka - fotki wazonu po wypaleniu na biskwit, przed nałożeniem szkliwa:

Kusiło mnie przez chwilę, żeby zostawić go w takim stanie, 
ale chyba odrobina koloru dobrze mu zrobiła :)