poniedziałek, 21 września 2015

Grochy na niepogodę



Nie da się ukryć, że letnie upały odeszły już w zapomnienie. 

Spoglądając przez okno zaraz po przebudzeniu zamiast dawki słonecznej energii coraz częściej otrzymuję widok poszarzałego nieba i snujących się porannych mgieł. Ma to swój niezaprzeczalny klimat, ale nie najlepiej wpływa na samopoczucie.

 
Zaczyna się także robić coraz chłodniej, ale tu nie będę narzekać. Wakacyjne temperatury były tak męczące, że teraz cieszy mnie kiedy słupek termometru spada poniżej 20 stopni. Pewnie przestanę się tak cieszyć kiedy zejdzie poniżej zera, ale mam nadzieję, że jeszcze zdążę nasycić się złotą jesienią :)


Żeby wrześniowy chłodek nie dał mi się zbytnio we znaki popełniłam krótki płaszczyk. Albo wdzianko jak kto woli, bo to model bez zapięcia.

Burda 12/2012 model 117

 

Burda przewidziała wprawdzie pasek, ale u mnie go brak. Tak krawiec kraje jak mu materiału staje, a ja  miałam do dyspozycji tylko trzy kawałki wełny, z których najdłuższy miał 1mb. Zabrakło właśnie na wspomniany pasek :) 
I nie tylko na pasek, bo płaszcz jest także sporo krótszy od oryginału, a rękawy proste zamiast rozszerzanych. Ale jakimś cudem udało się wykroić całość, więc nie będę narzekać na te małe niedostatki.
 
 

Przymusowe zmiany w wykroju zrekompensowałam sobie wnętrzem. Od spodu szary płaszczyk dostał podszewkę w grochy i intensywnie czerwoną wypustkę:




Płaszczyk został bardzo pozytywnie zaopiniowany przez moje nastoletnie dziecię. Czyli nie ma zmiłuj - czeka mnie powtórka z rozrywki w rozmiarze 34:)
 


64 komentarze:

  1. Piękny! Krój i wszystkie składowe, które zastosowałaś bardzo dobrze się uzupełniają, nie mogę się napatrzeć :) nie dziwię się córce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liwia ma swój własny styl, albo raczej stara go sobie wypracować. Nawiasem mówiąc bardzo podobają jej się twoje ubrania i ostatnie eksperymenty z włosami :)

      Usuń
  2. Patrzę na pierwsze zdjęcie i szukam grochów.... a to przecież po prostu płaszczyk w kryptogrochy :))) znaczy w lekko utajnione grochy :) płaszcz poważny z zewnątrz a wesoły od środka
    Bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory nie szyłam nic z "kryptogrochów", ale kiedyś musiał nadejść ten pierwszy raz :)))

      Usuń
  3. Joanno,wyglądasz rewelacyjnie! Świetnie na Tobie leży,długość w sam raz i bez paska też super. Idealnie wykorzystane kawałki wełniane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję! Kawałki czekały na wykorzystanie jakieś 5-6 lat :) Pomysł dojrzewał długo, ale w końcu udało mi się z nich uszyć coś w miarę sensownego :)

      Usuń
  4. Klasyczna elegancja z awangardowym wnętrzem ;) Dodatkowo bardzo mi się podobają kieszenie, tak miękko się układają!
    Lubię kolorowe podszewki, raz zdarzyło mi się kupić torebkę dla jej purpurowego wnętrza w jakieś malutkie malunki ;) Sama torebka szału nie robiła, ale jak przyjemne się w niej szukało pomadki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wnętrze może nie tak bardzo awangardowe, ale na pewno nie nudne :) Muszę zacząć chodzić jeszcze bardziej energicznie, żeby miało szansę się ujawnić ;)
      Z ładną podszewką to jak z ładną bielizną - nikt jej nie ogląda, ale człowiek czuje się dużo przyjemniej jeśli ją ma na sobie :)

      Usuń
  5. Wszystko mi się podoba w Twoim płaszczu.Kolor, wnętrze, fason i zmiany wprowadzone w wykroju.Chyba się na taki zaczaję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyszedł mi taki całkiem w twoim stylu ;) Nie czaj się, tylko zabieraj się migusiem do szycia :)

      Usuń
  6. Płaszczyk piękny :) Uwielbiam takie detale :)
    Świetny kolor, a spód płaszcza kapitalny.
    Dopracowany i dokładnie uszyty, to co lubię :))))))))
    Nadeszła pora na płaszczyki, wdzianka i ciepłe żakiety, ja już mam prawie 2, jednemu brak guzików, a w drugim zabrakło mi na spód kołnierza, więc muszę coś dopasować, 3 się kroi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale masz tempo :) Ja dopiero zastanawiam się nad materiałem na drugi :) A za miłe słowa pod adresem mojego płaszczyka serdecznie dziękuję!

      Usuń
  7. Piękny płaszczyk z cudnym wnętrzem:) fajny krój, podoba mi się układ kieszeń, szkoda, że nie mam tej Burdy:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Też często się łapię na tym, że chcę uszyć akurat to na co nie mam wykroju. Teraz ułatwiłam sobie życie i zamówiłam prenumeratę. Nawet jeśli nie wszystkie numery mi się na początku podobają, to przynajmniej wiem, że mam gdzie szukać jeśli mi się kiedyś coś jednak spodoba :)

      Usuń
  8. Piękny ;-) też szukałam grochówka, pięknie je podkreśla ta wypustka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję - grochy są trochę nieoczywiste :)

      Usuń
    2. Oczywiście nie zupę miałam na myśli :-D i Burda płaszczyk doceniła, gratulacje!

      Usuń
  9. Zakochałam się w nim! Chcę mieć taki sam! :) Cudowna narzutka na jesienne dni. W ogóle to podziwiam ją i ze względu na jej urok osobisty wynikający z jej wnętrza, jak również powierzchowności, i zachwycam się starannością wykonania. Ciebie podziwiam! Cudnie wyglądasz :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... Urok osobisty wynikający z wnętrza... myślałam, że piszesz o mnie. A ty tylko o płaszczyku ;)))
      Szyj, bo fason fajny. Mnie czeka jeszcze druga wersja, ale tym razem zapinana na zamek :)

      Usuń
    2. Ależ Ty masz całe mnóstwo uroku osobistego!!! Ale to taka oczywistość, że nawet o niej nie wspomniałam :).

      Usuń
  10. O Boziu jakie to piękne! Na wierzch i na spód napatrzeć się nie mogę! Taka prostota to jest to co najbardziej mi się podoba - wyszła bardzo wysmakowana całość. Ojj pięknie, kiedy ja tak będę szyć...?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Madziu, kokietujesz troszkę. Wszyscy dobrze wiemy jak szyjesz :)
      Przez moment zastanawiałam się, czy nie wszyć tej wypustki w szwy na wierzchu. Po namyśle zrezygnowałam z tego pomysłu. A po twoim komentarzu widzę, że podjęłam właściwą decyzję :)

      Usuń
  11. Śliczny, podziwiam precyzję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję! Precyzja, albo nerwica natręctw ;) Potrafię pruć i poprawiać to co mi nie wychodzi aż do skutku :)

      Usuń
    2. Dzięki temu masz perfekcyjnie uszyte ubrania. :) Ja też cierpię na tę przypadłość. :)

      Usuń
  12. Płaszczyk super:) A wnętrze mnie zachwyciło ! Pięknie wykończone... Muszę się wyposażyć w coś w ten deseń, bo niestety, czuć chłód po plecach :(
    Dorzuć do tego jakąś barwną chustę i będzie weselej-to taki sprzeciw, co by nie dać się zbytnio jesiennej aurze:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chłodek daje się we znaki zwłaszcza rano. Dobrze jest się opatulić w coś ciepłego, niekoniecznie z zapięciem.
      Muszę poeksperymentować z dodatkami, ale bez niczego też mi się podoba :)

      Usuń
  13. Piękny płaszczyk i wykonanie z dbałością o każdy szczegół!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Dla takich miłych komentarzy warto pomęczyć się nad detalami :)

      Usuń
  14. Płaszczyk - wiadomo, że fajny ale to wykończenie podszewki ... pierwsza klasa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam jakoś skontrastować tę szarość :) Dziękuję!

      Usuń
  15. No narzutka - wdzianko pierwsza klasa!!! Pięknie odszyta w środku, w sam raz na nadchodzące chłody !

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetny! Zarówno na zewnątrz jak i wewnątrz, bardzo mi się podoba, nic dziwnego, jest perfekcyjnie uszyty :) Bardzo dobrze że Twoje rękawy są proste, takie rozszerzane chyba by kiepsko wyglądały. Przypomniałaś mi o moim dawno temu w połowie uszytym płaszczu, ma podobny krój, tez bez zapięcia, muszę go kiedyś skończyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy dłuższym płaszczu te rękawy może i nie wyglądałyby tak źle. Ale przy takiej szerokości i braku zapięcia miałabym pewnie niezłe przeciągi ;)

      Usuń
  17. Powiem Ci tak... GENIALNY!!! Niby takie nic takiego, a od rana (kiedy go zobaczyłam) cały czas mam go przed oczami. I dzięki Bogu nie miałaś tkaniny na te rozszerzane rękawy ;) A wnętrze... mmmmm :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rękawów mi nie żal, ale pasek może by się przydał :) A wnętrze to taki bonus do tej szarości :)

      Usuń
    2. oj tam przydał ;) uszyj inny...

      Usuń
  18. mrrr ale bądź co bądź strona wewnętrzna mnie urzekła bardziej ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że przy chodzeniu trochę to wnętrze widać :) Dzięki!

      Usuń
  19. Dochodzę do wniosku, że Tobie we wszystkim dobrze i co byś nie uszyła będzie to świetna rzecz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, ale nie zawsze jest różowo. Całe szczęście, że to co na mnie nie pasuje błyskawicznie znajduje nowego właściciela :)

      Usuń
  20. Widać krój można powielać w szyciu, bo tobie wyszedł płaszczyk super. Nie mówiąc o podszewce z wypustką. Bardzo ten płaszczyk rozweselają, a oto chyba chodziło w te pochmurne dni. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie powielam - w kolorze czarnym i rozmiarze 36 :) Ale podszewka pozostaje bez zmian, bo rzeczywiście rozwesela całość :)

      Usuń
  21. Bardzo praktyczny na obecną pogodę,podoba mi się pomysł z kropkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Danusiu! Ta podszewka od razu wpadła mi w oko :)

      Usuń
  22. Przepięknie Pani w nim wygląda. Klasyka ponadczasowa.

    Ja przymierzam sie do tego modelu od 2 lat. Tak długo to trwa z powodu rozmiaru. Potrzebuję rozmiar 34 i nie wiem jak się zabrać do zmniejszenia.

    Pozdrawiam
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to niezbyt fachowe podejście do sprawy, ale ja po prostu wykroiłabym 36 bez dodania zapasów na szwy. Ale radzę zmierzyć papierowy wykrój i porównać ze swoimi wymiarami przed rozpoczęciem krojenia z tkaniny docelowej.
      Szyję właśnie wersję nr 2 z rozmiaru 36 dla mojej bardzo szczupłej nastolatki i jest trochę za duży (niestety dodałam zapasy). Bez zapasów byłoby chyba w sam raz. I mała uwaga - szablon na plecy jest bardzo szeroki, więc lepiej zwęzić go od razu :)
      Mam nadzieję, że trochę pomogłam. Powodzenia!

      Usuń
  23. świetny płaszczyk, bardzo ładnie uszyty, propozycja burdy niech się schowa:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Materiał jest świetny a płaszcz perfekcyjnie wykończony a podszewka to wisienk na torcie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Materiał naczekał się na swoją kolej kilka lat, ale wreszcie znalazłam wykrój idealny :)

      Usuń
  25. Bosz... czytam te komentarze i już doprawdy nie wiem, co napisać. Chyba muszę się spieszyć następnym razem, żeby trafić do pierwszej piątki, bo inaczej nic nowego nie wymyślę, hahahha :-D
    Też mi się grochy podobają, też podziwiam wypustkę i kieszenie i też uważam, że płaszcz supr leży i współgra z ciałem, taki fajny, miękki. Nie podoba mi się tylko szary, o! :-P Choć doceniam elegancję połączenia i kontrastowy detal wypustki :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szary jest fajny ;) A następnym razem dam ci znać przed opublikowaniem posta ;)))

      Usuń
  26. Ależ pięknie wykończyłaś ten płaszczyk, no po prostu ideał. Dobra krawcowa to i z metra uszyje wystrzałowy ciuch ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Do krawcowej to jeszcze mi daleko niestety :)

      Usuń
  27. Właściwie to oba są super. I szary i czarny :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To teraz kolej na bordowy ;) Może też ci się spodoba :)

      Usuń
  28. Piękne oba płaszczyki :) Ale Twój podoba mi się bardziej. Klasyczna, stonowana szarość i bogate wnętrze :P Czerwona wypustka to strzał w dziesiątkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dr. Jekyll and Mr. Hyde" w wersji płaszczowej ;))) Dziękuję!

      Usuń