Na początku października zapisałam się na kurs. Niemały udział w podjęciu tej decyzji miała Beaśka, a raczej jej cudne ceramiczne prace. Sami możecie się przekonać, że nie przesadzam - zajrzyjcie sobie i pooglądajcie jakie cudeńka pokazuje w swojej Kreatywnej nudzie :)
Ja dopiero zaczynam, działam troszkę po omacku i eksperymentuję. Glina jeszcze nie jest mi posłuszna, ale jestem cierpliwa. Poczekam - może się zaprzyjaźnimy :)
Pierwsze efekty nie są może imponujące, ale i tak prezentuję je wam dumna z siebie niesłychanie, że coś w ogóle wyszło:
Najbardziej bawi mnie nie sama praca z gliną, ale szkliwienie, albo raczej nieprzewidywalność efektów szkliwienia. Wkładając pracę do pieca nie wiem czy to, co widziałam w swojej wyobraźni, będzie choć trochę zbieżne z tym co zobaczę po wypaleniu. A ja bardzo lubię niespodzianki - zwłaszcza takie jak ta:
Mniej miłą niespodzianką było to śliczne pękniecie na środku talerza, które pojawiło się po wypaleniu, ale zawsze mozna poudawać, że tak właśnie miało być ;)
Szycia oczywiście nie porzucam - bez szycia nie ma życia :) Żeby nie zanudzać was moim nowym ceramicznym zafiksowaniem mam dla was malutką zajawkę tego co aktualnie znajduje sie pod stopką mojej Janomki:
Nie jest to wprawdzie tak skomplikowane jak ostatnia kurtka, albo morski płaszcz, ale mam nadzieję, że też się wam spodoba :)
I ostatnie ogłoszenie parafialne:
Post, który właśnie czytacie ma śliczny, okrągły numer.
Post, który właśnie czytacie ma śliczny, okrągły numer.
Właśnie dobiłam setki - to post nr 100!
Z tej okazji szykuję dla was malutką niespodziankę. Ale o tym już w następnym, 101 poście :)
Jak to pierwsze efekty nie są może imponujące?! Są bardzo imponujące, jestem pod wrażeniem bo bardzo ładnie to wszystko skomponowałaś kolorystycznie i jak równiutko... Dla mnie to czarna magia:)
OdpowiedzUsuńRówniutko to niestety nie jest, ale kolorystyka bardzo mi się podoba. Wspomnienie lata :)
UsuńBardzo mi się podoba ta ceramika, jak na pierwszy raz to jestem pełna podziwu.
OdpowiedzUsuńPierwszy, ale nie ostatni - wsiąkłam i na pewno tylko na tym nie poprzestanę :) Dziękuję!
UsuńAleż piękne naczynia...! Bardzo zazdroszczę! Ech, chciałoby się też! :D
OdpowiedzUsuńMam szczęście, że akurat w okolicy powstała pracownia ceramiczna :) To naprawdę pasjonujące zajęcie :)
UsuńJeśli to jest pierwszy raz z ceramiką to ja już czekam na kolejne cudeńka. Piękne naczynia, a lazur talerza jest wprost obłędny.
OdpowiedzUsuńNastępne będą na pewno, właśnie pracuję nad następnymi. A w planach mam też ceramiczne korale do biżuterii :)
UsuńŚliczna ceramika!
OdpowiedzUsuńMój pierwszy talerzyk też pękł, ale w czasie pierwszego wypalania. Nie zrażona tym poszkliwiłam i wypaliłam, jest moim ulubionym ;-)
Gratuluję setki .
Dziękuję - sama się zdziwiłam, że to już setka na liczniku :) Świętować będziemy w następnym poście. Zapraszam :)
UsuńA to pęknięcie też mnie nie martwi za bardzo, chyba jej jeszcze podmaluję i uznam, że tak miało być :)
Pięknie Ci to wychodzi! Szczerze podziwiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie!
UsuńOoooo! Bawić się w lepienie naczyń to moje marzenie :-) Glinę i piec mam nawet u siebie na działce, ale jak się do tego zabrać pojęcia nie mam, a kursów tutaj brak... :-( Może kiedyś jednak spóbuję :-) Narazie jestem na etapie całkowitego oddania się szyciu, bo dla mnie to dopiero początek ;-)
OdpowiedzUsuńTwoje dzieła są zachwycające! :-)
Nie mam pojęcia jak to jest z taką gliną "prosto z gruntu". Pewnie trzeba ją odpowiednio wyrobić, odpowietrzyć... W pracowni mamy glinę już gotową do lepienia - odpada żmudne przygotowanie i zostaje sama przyjemność tworzenia :)
Usuńextra!!! Śliczna ceramika.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńale masz talent po pierwszym razie taki efekt, zazdroszcze, a to co szyjesz zapowiada sie ciekawie :)
OdpowiedzUsuńSamo wyszło ;)
UsuńA z szyciem może jeszcze dzisiaj się uwinę i pewnie niedługo się pochwalę :)
Gratuluję 100 posta! A ceramika okiem laika (moim) wygląda profesjonalnie :-) No może poza tym pęknięciem ale zawsze można do niego jakąś romantyczną historię dorobić :D
OdpowiedzUsuńA ceramika wyprodukowana "ręcyma" laika. Na pęknięcie nie ma rady, ale jestem tak zadowolona z siebie, że wcale mi nie przeszkadza :)
UsuńMasz talent, jak widać, nie tylko do szycia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie! Jeśli tylko mam taką możliwość, to chętnie korzystam z okazji żeby nauczyć się czegoś nowego :)
UsuńA mówiłam, że glina wciąga i jest czarodziejska:) To takie cudne czary:)
OdpowiedzUsuńWciąga niesamowicie :) Już po głowie krążą mi kolejne projekty...
Usuńwygląda wspaniale. Przy takich kolorach mogłoby być całe popękane. Nie zauważyłam pęknięcia, dopóki o nim nie przeczytałam.
OdpowiedzUsuńGdyby bardziej popękało mogłabym mówić, że to szkliwo z efektem cracle :)))
UsuńJakie to jest śliczne! Jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńceramika to moje marźenie od wielu wielu lat:))))
OdpowiedzUsuńQrko, czasem marzenia spełniają się zupełnie przypadkowo... Może nadarzy się kiedyś okazja, żebyś mogła spróbować swoich sił :)
Usuńłaaaaa! Umarłam! Piękne!
OdpowiedzUsuńNie umieraj kochana, poczekaj do następnego postu, bo szykuję malutką rozdawajkę :)))
UsuńAch, po prostu pięknie wyszło :) zazdroszczę możliwości używania pieca ceramicznego
OdpowiedzUsuńDziękuję! Ktoś dobrze pomyślał i zorganizował u nas pracownię ceramiczną. Żebyś widziała jaka to frajda dla dzieciaków! Jak siedzą z wypiekami na twarzy i lepią te kotki, myszki i co im tam tylko do głowy przyjdzie :)
Usuńdech zapiera i gratulacje 100 postu!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie!
UsuńGratuluje Ci wytrwałości w tym co robisz ,ale to jest cudeńko ta wypalanka i i oczywiście zamawiam choćby kawałek tej wypalonej glinki,jest po prostu śliczne.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJakże by inaczej... może coś tam się dla ciebie znajdzie ;)
UsuńBardzo jestem ciekawa Twoich kolejnych ceramicznych prac, bo te pierwsze sa juz moim okiem laika piekne.
OdpowiedzUsuńCzy to bedzie spodnica ten nowy uszytek?
Kolejne szykuję w klimacie już troszkę świątecznym, a nowy uszytekjuż skończony, tylko odpowiedniej pogody do zdjęć niestety brak :)
UsuńPierwszy raz,a takie cudo ! Jestem pod wrażeniem.Kolory przepiękne.Pękniecie - wygląda jakby tak miało być,zamierzony efekt .Dla mnie podnosi wartość Twojego dzieła.Chętnie zaopiekuję się tym talerzykiem :)
OdpowiedzUsuńJesteś wszechstronnie uzdolniona,czego się nie dotkniesz ,wszystko pięknie Ci wychodzi.
Z niecierpliwością czekam na następną ceramikę i zapowiadaną kurtkę czy płaszczyk.
Pozdrawiam serdecznie,
Ola (misiaszu :) )
Cieszę się Olu bardzo, że w końcu mnie namierzyłaś i do mnie zajrzałaś. I dziękuję za takie ciepłe słowa :*
UsuńPięknie ci to wyszło! Jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję! Sama byłam zaskoczona efektem :)
UsuńPierwsze koty za płoty ....więc powiedz mi gdzie ten płot bo się tam zaczaję jak tego ,,kota " będziesz wyżucać :DDD Jestem pod wrażeniem! coś pięknego! gratuluję talentu :)
OdpowiedzUsuńMuszę cię zasmucić, bo nie zamierzam go wyrzucać :))) Zostawię z sentymentu ...
Usuńoh! widzę, że moja miseczka na włóczkę będzie obłędna!!!! :)))))
OdpowiedzUsuńJak jeszcze trochę potrenuję, to może wyjdzie mi coś do miseczki podobnego :)
UsuńWooow, jak dla mnie piękne. Kolor rekompensuje wszelkie niedociągnięcia, których ja i tak nie dostrzegam!!!
OdpowiedzUsuńW tym całym lepieniu zabawa kolorami podoba mi się najbardziej :)
UsuńŚwietne początki w pięknych kolorach. Też marzę o glinie i kursik mam w planach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Trochę to trwało zanim zdecydowałam się na ten kurs, ale nie żałuję. I ty też na pewno nie będziesz :)
Usuńsuper blog niemoglam sie oderwac caly obejrzalam!!!
OdpowiedzUsuńcudne prace!!
Jak ja lubię czytać takie miłe słowa, zwłaszcza w bardzo ponury poniedziałek. Skutecznie poprawiłaś mi humor - bardzo dziękuję i zapraszam częściej :)
UsuńPrzepiękne :)
OdpowiedzUsuńCudne jest to połączenie szkliw :) Bardzo ciekawy efekt.
OdpowiedzUsuń