Od dawna marzyły mi się cieplutkie, warkoczowe skarpety na długie zimowe wieczory, ale nie miałam śmiałości podejść do tematu.
Mam bowiem parę robótkowych fobii z młodości, które przekazała mi moja szanowna Rodzicielka. Pierwsza dotyczyła szycia spodni, druga dziergania skarpetek. Z tą pierwszą zdążyłam się rozprawić jakiś czas temu z zadowalającym (i nawet nadającym się do chodzenia) efektem, na drugą przyszła kolej właśnie teraz.
Zwłaszcza, że Intensywnie Kreatywna zorganizowała kolejną akcję wspólnego razem-robienia, w ramach której naucza dziergania dokładnie takich skarpetek o jakich od dawna marzyłam. I wiecie co, nawet kolor się zgadza :)
Okazało się, że wcale diabeł nie taki straszny i że nie potrzebuję tych piekielnych pięciu drutów skarpetkowych. Całkiem niedawno opanowana przeze mnie technika magic loop też się w końcu przydała. Tylko rozsądku trochę zabrakło, bo oczywiście na robienie próbki do przeliczenia oczek jak zwykle nie miałam ochoty.
Pierwsza skarpeta wyszła więc właściwie cała "próbna". Musiała pójść do sprucia, bo rozmiar pasował tylko na stopę mojego M, który jednakże kategorycznie odmówił wkładania na stopy czegoś w takim kolorze i wzorze... :)
Z następną poszło już lepiej. A nawet na tyle dobrze, że Młodej na ich widok niebezpiecznie zaświeciły się oczy. W ramach uprzedzania nieuchronnego faktu zagarnięcia moich nowych, ślicznych skarpetek przez dziecię moje własne wydziergałam szybciutko parę drugą. Tym razem poszalałam twórczo i wymyśliłam swój własny wzór z wykorzystaniem dobrze znanego motywu sówek:
Przy okazji opanowałam także technikę elastycznego zakańczania dzierganego ściągacza:
Jestem z siebie dumna niesłychanie... ;)
I jeszcze notka kronikarska: włóczka "Polo" Natura (50% wełna, 50% akryl) w kolorze ecru. Na obie pary wyszło ok 1,5 motka (15 dkg).
Gratuluję opanowania " skarpetkowego potwora" wyszły mega zajefajne,mnie też oczęta się zaświeciły.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję! Całe szczęście, że ten "potwór" potworny nie wyszedł :)
Usuńwow no nie dziwię się że jesteś dumna :D cudowne są :D
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie. Nie będę skromna - "bardzom z siebie rada" ;)
Usuńuwielbiam takie skarpety;)))piękna robota..
OdpowiedzUsuńDziękuję:* My też je uwielbiamy - Młoda nie zdejmuje ich z nóg - ciekawe jak je wypiorę ;)
UsuńSuper nogo-grzejki :) ewa
OdpowiedzUsuńFajna nazwa dla skarpetek. Mogę "zapożyczyć"? :)
UsuńBrawo, brawo, brawo, brawo - dla każdej skarpetki;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję w imieniu każdej skarpetki z osobna :)
UsuńLiwiasku, moje oczka sie zaswiecily rowniez na taaakie skarpetki i buzia mi sie usmiechnela :))) Sa sliiiczne :))) Mnie w glowie siedza rekawiczki robione przez Intensywnie Kreatywna... ammm...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Renia.
Po paru podejściach do rękawiczek zrobiłam sobie przerwę i wydziergałam... skarpetki :) Może dlatego tak szybko się poddałam, bo nie zajrzałam do Razemwiczek Agnieszki?
UsuńSa swietne!!! Mi tez by sie oczka zaswiecily ;-)
OdpowiedzUsuńojej jakie rozkoszne, cudne wyszły, brawo!!
OdpowiedzUsuńjak znajdę swoje druty z żyłką.to tez mama w planie...bo 5ciu drucików sie jakoś boje:)))...a twoje wyszły pięknie:))))
OdpowiedzUsuńDziękuję, na drucie z żyłką robi się je o wiele przyjemniej, więc szukaj swoich i szybciutko rób skarpeciochy :)
UsuńCudne, marzą mi się takie:)
OdpowiedzUsuńJej - już masz gotowe! Ale szybko i jak pięknie wyszły!!! Są śliczne. Ja właśnie dziergam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Na drutach mam już trzecią parę. Powodzenia w dzierganiu!
UsuńMoja droga, a raczej moje drogie - macie rewelacyjne skarpetki!!! I jakoś sobie z praniem poradzisz - zrobisz drugą parę na zmianę :))
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam na drutach następne dla pewnej pannicy, która wypatrzyła skarpety u Młodej na nogach :)
Usuńzazdroszczę!!!
OdpowiedzUsuńPiękne, chciałoby się takie.
OdpowiedzUsuńChcieć to móc :)To naprawdę nie jest takie trudne, spróbuj :)
UsuńGratuluje!!! Ja jestem na końcówce czytaj za piętą w razempetkach kreatywnej. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, to teraz masz już z górki :)
UsuńAle fajne te skarpetochy ,bardzo mi się podobają.buziaczki
OdpowiedzUsuń