niedziela, 2 grudnia 2012

Rockowa spódnica biurowa :)

Pamiętacie moje ostatnie perypetie z szyciem pewnej małej czarnej? Jeśli nie, to odsyłam was tu. Tym którym nie chcę się czytać, wspomnę tylko, że udało mi się podczas prasowania wypalić na środku przodu piękną dziurę. Szycie dokończyłam, ale musiałam dokupić metr materiału.

Finał tej historii był taki, że zostałam z sukienką, której chyba nie polubię, spalonym przodem i resztkami z drugiego kuponu.

Jak wiadomo wszystkim szyjącym - nic zmarnować się nie może :) Nawet kawałeczek materiału może się przydać, nie mówiąc już o sporym kawałku tkaniny, który otrzymałam po odcięciu zniszczonego fragmentu. Poszperałam w swoich burdowych zasobach i znalazłam wykrój spódnicy ołówkowej z ciekawym karczkiem i... kieszeniami, które uwielbiam :)

W Burdzie 3/2009 znalazłam dwie wersje modelu 104: jedną nudną - jednolicie czarną, drugą w kolorowe mazaje, od których można dostać oczopląsu. I szczerze mówiąc żadna mnie nie zachwyciła. 
Dopiero w rysunku technicznym dostrzegłam potencjał tej spódniczki:

http://osinka.ru/

Postanowiłam dodać jej trochę "pazura" :)...  którego na poniższych ujęciach niestety prawie nie widać, bo grudzień nie sprzyja robieniu dobrych zdjęć czarnym elementom garderoby, (zwłaszcza za pomocą samowyzwalacza ;))


Musicie uwierzyć mi na słowo, że chociaż czarna, to wcale nie jest grzeczna i mam nadzieję, że nie jest też nudna. Ciężko dostrzec to na tych fotkach, ale części boczne karczka i wnętrze kieszeni uszyłam z imitacji postarzanej skóry. Dodałam też metalowy zamek zamiast krytego. Wyszło coś na kształt rockowej spódnicy biurowej ;)))

Szczegóły udało mi się sfotografować trochę lepiej i może da to wam jako takie wyobrażenie o całości:


Spódnica jest super wygodna. Dzięki elastycznej tkaninie leży jak druga skóra. Już ją lubię, chociaż swojej premiery jeszcze nie miała. Muszę dokupić do niej prostą białą koszulę z kołnierzykiem i mankietami, bo taką stylizację sobie wymyśliłam. A może podrzucicie mi jakiś inny pomysł?

I nareszcie czuję, że trauma po "małej czarnej porażce" odeszła bezpowrotnie :) Znów mogę cieszyć się szyciem...

19 komentarzy:

  1. faktycznie rockowa spódniczka!!! matko muszę i ja coś wreszcie uszyć! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja mam wrażenie, że nie odchodzisz od maszyny ;)))
      Chciałam żeby spódniczka miała charakterek, bo propozycje Burdy były nijakie, a wykrój jet ciekawy. Cieszę się, że się udało :)

      Usuń
  2. Ja tez muszę wreszcie taka uszyć!! Bardzo mi takiej brakuje w szafie. Mam już materiał i będę się Tobą inspirować (jeśli pozwolisz) :) Ta spódniczka jest naprawdę rockowa, zamek na wierzchu dodatkowo podkreśla jej charakterek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inspiruj się do woli. Możesz nawet całkiem od gapić :)
      Polecam wykrój, fajnie się szyje i jeszcze fajniej nosi. Możesz szyć w ciemno :)

      Usuń
  3. Świetna. Wyjątkowo mi się podoba. Zazdroszczę Twojego zapału do szycia ubrań. Ja jak mam rozłożyć płachtę z wykrojami to mnie normalnie trafia. Muszę się w końcu przemóc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tą płachtę rozłożysz to już pójdzie z górki :)))

      Zapał mnie zazwyczaj nie opuszcza. Całe szczęście, że mam córkę - jak już znudzi mnie szycie dla siebie samej, to zawsze mogę wykombinować jakiś ciuszek dla Młodej :)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Super to jest twoja tancereczka w cekinach :)

      Usuń
  5. fajny kroj i pomysl z tymi wstawkami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krój to nie moja zasługa, ale wstawki to już mój pomysł, więc bardzo dziękuję :)
      Pierwszy raz szyłam coś ze sztucznej skóry i nie było tak źle. Tylko zastanawia mnie jak to teraz wyprać?

      Usuń
  6. czadowa :D ale z Ciebie kobieta z pazurem ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. No bardzo charakterna....fajna i super leży. Nie mój fason, więc podziwiam z lekką zazdrością:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że fason raczej uniwersalny jest. Chyba, że nie lubisz spódnic ołówkowych... tym bardziej dziękuję za miłe słowa :)

      Usuń
  8. Cudna z pazurem... zameczek dodaje uroku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przepadam za zamkami wszywanymi na wierzchu, ale tutaj inny po prostu nie pasował. I dużo lepiej wygląda :)

      Usuń
  9. Najważniejsze, że trauma poszła w siną dal. Spódnica jest bardzo oryginalna i rzeczywiście "z pazurem". Popieram biała bluzkę do kompletu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bluzkę będę musiała sobie kupić, bo nie mam odwagi uszyć koszuli. Te wszystkie mankiety, stójki i kołnierzyki... A na szycie nabrałam chęci, właśnie kombinuję następny uszytek :)

      Usuń
  10. dziwnie patrzy mi się na ten zamek ,reszta ok.Bierz się Joanno za pudełka bo ja czekam .pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń