Szyję już kilka ładnych lat, a nie dorobiłam się jeszcze wypasionego niciaka. Przymierzałam się nawet do jakiegoś zakupu, ale nie znalazłam nic czym zachwyciłabym się od razu.
Wszystkie szpulki trzymam więc ciasno upchane w pudełku po butach, a przybory krawieckie w skrzyneczce po... sztućcach :)
Skrzyneczka w wyniku intensywnego użytkowania zaczęła wyglądać tak:
Czyli nie najlepiej. Wieczko zaczęło się rozklejać, a folia porysowała się i poplamiła. Zakasałam rękawy i wzięłam się do naprawy, albo przeróbki raczej, bo recyclingiem tego chyba nazwać nie można.
Wykorzystałam resztki lekko futerkowej tkaniny obiciowej z której wiosną uszyłam zeberkowe poduszki do pokoju Młodej:
I nie tylko poduszki, bo przerobiłam przy jej użyciu ramkę na zdjęcia z bardzo dziecięcymi motywami, na które Młoda nie mogła już patrzeć. W końcu od roku jest nastolatką! :)
Dzięki tuningowi sfatygowanej skrzyneczki zużyłam zeberkową co do ostatniego centymetra. To się nazywa efektywne wykorzystanie materiału :)
Trochę zaszalałam z ilością tej zebry w jednej małej skrzyneczce - żeby to jakoś zneutralizować i zaakcentować jej przeznaczenie naszyłam w środku motyw starej maszyny do szycia. Na bardzo podobnym Singerze uczyłam się szyć jako dziecię w wieku lat kilku.
Motyw to oczywiście nadruk transferowy na tkaninie.
Wierzch i wnętrze są podklejone od spodu pianką. Teraz żadne szpilki i agrafki nie będą mi się panoszyć po domu. Do tej pory bywało różnie (niektórzy domownicy odczuli to bardzo boleśnie :)), bo oczywiście poduszeczki na szpilki też się jeszcze nie dorobiłam...
Jakby ktoś miał ochotę na podobną przeróbkę to mam parę wskazówek.
1. Pianka jest docięta do wielkości okienka w skrzyneczce i naklejona na tekturę o wymiarach całego wieczka.
2. Na taki podkład nakleiłam zeberkową tkaninę i całość wkleiłam od środka, tak aby pianka znalazła się w okienku.
Etap przed wklejeniem całości do skrzyneczki:
3. Tak samo postąpiłam z wnętrzem wieczka, z jedną małą różnicą: kawałek tkaniny musi być trochę większy od wymiarów kartonu (+2cm). Nadmiar należy przed wklejeniem zawinąć po spód.
Mało to obrazowe, ale może ktoś skorzysta :)
Teraz zaczynam myśleć intensywnie jak odnowić niciowe pudełko na buty... A może by tak dla odmiany w panterkę? ;)
łaaał, świetne renowacje!! a wiesz co jest nezłe? dokład dziś dostałam w moje łapki 2 metry takiej puchatej zebry :D:D:D
OdpowiedzUsuńświetny blog, pozdrawiam
Fajny zbieg okolicznosci - ta zebra to na konkretny projekt, czy czeka na pomysł?
UsuńBardzo mi miło, że ci się u mnie podoba, zapraszam częściej :)
Wyszło Ci prawdziwe cudeńko :)
OdpowiedzUsuńNo kocham zebry panterki, węże... te sprawy, więc jak tylko coś takiego widzę, to mam oczy jak spodki :D
Nadruk maszyny to taka wisienka na torcie. Jak dla mnie, to pudełko jest BOMBOWE!
Dziękuję :*)
UsuńA ja wprost przeciwnie - nie przepadam za takimi motywami na ubraniach, ale we wnetrzach nawet mi się podobają. Zwłaszcza, że od niedawna oglądam zeberki na co dzień:)
Efekt końcowy jest rewelacyjny! Teraz będziesz mogła chwalić się swoją, jedyną w swoim rodzaju, skrzyneczką na przybory krawieckie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję - lubię niepowtarzalne przedmioty :)
UsuńFajnie wytłumaczyłaś;-)
OdpowiedzUsuńZebry są zarabiste, takie koniki tylko że w paski. Fajnie nadać przedmiotom ducha, stylu- dlatego podziwiam:] Świetnie ci to wyszło.
OdpowiedzUsuńAlbo koniki to zebry bez pasków ;)
UsuńDziękuję za miłe słowa.