Nie musiała długo prosić, bo wełniane ciepłe skarpety to jedyna alternatywa dla kapci... których moje dziecię nie nosi.
Kapcie oczywiście posiada. A i owszem, nawet kilka par. Niektóre zostały kupione na jej wyraźne życzenie, ale widziałam je na jej stopach najczęściej tylko w dniu zakupu.
Grube skarpeciochy użytkuje chętnie, więc czując w kościach zbliżające się chłody wydziergałam następną parę. Tylko czy na pewno parę?
Włóczka to Lanagold Alize. Cieniowana jak widać wyraźnie :) Dziergałam obie skarpety jednocześnie - jedną z nitki z wierzchu motka, drugą ze środka... i wyszły takie cudaki :)
W pierwszej chwili chciałam spruć którąś sztukę i zacząć od kawałka w tym samym kolorze co początek drugiej, ale Młoda orzekła, że takie jej się podobają. A że o gustach się nie dyskutuje (no dobra, przyznaję - leniwa jestem) to dodziergałam obie sztuki do końca. Tym sposobem dziewczę wzbogaciło się o parę skarpet z jednego motka, ale niezupełnie do pary.
Dziecko szczęśliwe, a przewrażliwiona matka może spać spokojnie - czegóż chcieć więcej? :)))
Wcale się Twojej córci nie dziwię - mnie też bardzo się podobają :-)
OdpowiedzUsuńWspaniałe.
Pozdrawiam serdecznie.
Są świetne! Dobrze, że córa w porę interweniowała :)
OdpowiedzUsuńCzasem warto posłuchać dziecka :)
UsuńDla mnie to para ;-) Świetne!
OdpowiedzUsuńHi, hi - para mieszana ;))
UsuńJakie oryginalne - bardzo fajne :-)
OdpowiedzUsuńTak jakoś samo wyszło ;)
UsuńZ braku umiejętności robienia skarpet na drutach kupiłam swojej młodej takie wełniane skarpetki u pani, która takie rzeczy robi:) Twojej młodej skarpety są rewelacyjne, moim zdaniem kolory idealnie się komponują. A w ogóle to kiedyś czytałam gdzieś, że teraz tak są sprzedawabe skarpety, że zamiast pary pakowane są 3 sztuki, każda inna a łączy je jakiś motyw albo kolory:P
OdpowiedzUsuńNa trzecią sztukę już nie mam włóczki - ale pomysł całkiem niezły :)))
UsuńŚwietne są i niebanalne. Więc ja również nie dziwię się Twojej córce.
OdpowiedzUsuńNiebanalne są na pewno :D
UsuńNo no bajeczne sama bym takie chciała pozdrawiam goraco Ewa.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Im dłużej na nie patrzę tym bardziej się przekonuję, że też by mi się takie przydały :)
UsuńI skarpetki umiesz zrobić :-) Fajne są, a nawet bardzo fajne! Ja mam kilka par z podobnych cieniowanych włóczek, pozornie nie od pary ;-)
OdpowiedzUsuńNie miałam wyjścia :) Życie (czytaj: Młoda) mnie zmusiło :D
UsuńJak usiadzie sie po turecku, to jak najbardziej beda do pary ;)
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńFajny efekt :)
OdpowiedzUsuńFajny, choć niezamierzony :)
UsuńRewelacyjne!
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że powinny ci się spodobać :)
Usuńale super zazdroszczę talentu :D ja w takich chodziłabym
OdpowiedzUsuńna pewno ciepłe :D
Cieplusie, nawet bardzo - pół na pół z akrylem, ale jednak wełna :)
UsuńOch jak ja bym chciała umieć takie skarpety zrobić na drutach .... Może kiedyś opublikuje Pani jakiś tutek? Pozdrawiam i podziwiam, Ewa
OdpowiedzUsuńMam lepszą propozycję - zajrzyj na blog Agnieszki: http://intensywniekreatywna.blogspot.com/2013/01/razempetki-czesc-pierwsza_27.html.
UsuńGenialnie wszystko tłumaczy. Przy pomocy jej filmików wydziergałam pierwsza parę :)
Dziękuję!
UsuńŁadne, ciepłe i oryginalne :)
OdpowiedzUsuńMają same zalety :) Dziękuję :)
UsuńWidac duzo talentu i pracy :)
OdpowiedzUsuń