Pasiak numer 2
Ta sama dzianina, ale inne kolory paseczków. I zupełnie inne podejście do szycia.
Tym razem takie tradycyjnie z przekopywaniem Burd, kopiowaniem wykroju i fastrygowaniem. Rezultat podobny do poprzedniego, a proces twórczy zdecydowanie bardziej pracochłonny.
Wykrój Burda 11/2012 model 136A:
www.burda.pl
Po zszyciu boków okazało się bowiem, że podkroje pach sięgają prawie do talii i w tej wersji musiałabym niechybnie świecić bielizną po oczach. Ewentualnie cały czas trzymać ręce w kieszeniach:)
Jako, że lubię energicznie gestykulować musiałam zdecydowanie zmniejszyć otwory na kończyny górne. I teraz mogę się ludziom pokazać, a nawet jak zajdzie potrzeba żarówkę wkręcić, albo firany upiąć bez pokazywania biustonosza ;)
Zmieniłam też dół bluzki na lekko półokrągły z trochę dłuższym tyłem, co usilnie starałam się pokazać na zdjęciu :) Ale jakoś mi to pokazywanie nie wyszło najlepiej:
Brzegi rękawów i dół bluzki zostały bez wykończenia. Nie powiem, żebym nie próbowała czegoś z tym zrobić - moja pedantyczna natura domagała się porządnego wykończenia. Ale wszelkie pliski i lamówki zbytnio obciążały cieniutką dzianinę i całość nie wyglądała najlepiej.
I w tym momencie pierwszy raz przyszła mi do głowy myśl, że jednak overlock i ściegi rolujące to nie jest zła rzecz. Rzecz w tym, że go nie posiadam... chyba coś będzie trzeba z tym zrobić... :)
Ps. Ostatni akapit dodałam na wypadek, gdyby jednak mój osobisty małżonek skrycie podczytywał bloga :)))
hm... w przypadku dzianin może jednak spontaniczne podejście jest przyjemniejsze i szybsze :) skoro efekt i w tej wersji i w poprzedniej jest bardzo dobry ?? :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńCzasami lepiej się pomęczyć - w tej wersji pasiaka czuję się zdecydowanie bardziej kobieco :)
Twoja praca opłaciła się jednak, bo bluzeczka wygląda nawet kobieco, co w przypadku dzianiny, uważam, nie jest łatwe do osiągnięcia :-)
OdpowiedzUsuńMam sporo bardzo kobiecych ubrań z dzianiny, ale ta była tak cienka, ze bałam się uszyć z niej coś bardziej dopasowanego. Ten wykrój jest akurat - kobiecy, ale nie opięty. Dziękuję!
UsuńPasiak nr.1 bardzo mi się podobał ale ten podoba mi się jeszcze bardziej, ładnie podkreśla figurę :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, wykrój rzeczywiście jest bardzo kobiecy. Zwłaszcza to wcięcie w talii :)
UsuńBardzo sympatyczny ten pasiak :)
OdpowiedzUsuńDziękuję - bardzo sympatycznie się nosi :)
Usuńhahahaha nie znam Twojego męża, jednak znając facetów nie liczyłabym na załapanie tak subtelenej aluzji ;P
OdpowiedzUsuńTeż na to za bardzo nie liczę, ale może Młoda zajrzy i doniesie tatusiowi? :)))
UsuńLubię paski:)) Masz rację, podkroje pach w tym modelu są bardzo nisko i o ile bluzka byłaby z grubszej dzianiny i zakładana zimą na jakiś sweter albo golf to luzik, na teraz faktycznie lepiej to wygląda z boku jak są mniejsze dziury:) A próbowałaś przyprasować pasek flizeliny? 0,5-1cm? I później zaprasować i ostębnować? Czy to już profanacja?:D
OdpowiedzUsuńJako kamizelka może sprawdzić się świetnie. Wersja burdowa była właśnie z dzianiny swetrowej, ale modelka prezentowała ją bez niczego pod spodem.
UsuńCokolwiek bym nie kombinowała z rękawami i przez to nie chciały się układać. Ale po dniu noszenia mogę stwierdzić, że brak wykończenia już mnie tak nie męczy ;)
Mam w szafie dzianinę na sukienkę z tego wykroju, dobrze wiedzieć co należy uwzględnić. Twoje paseczki bardzo apatyczne.
OdpowiedzUsuńTeż miałam w planach sukienkę z troszkę grubszej dzianiny, ale po doświadczeniach z bluzką zrezygnowałam.
UsuńChociaż może wyjść bardzo kobieca, bo wykrój bardzo ładnie podkreśla talię :)
Ostatnie zdjęcie cudowne i mega kobiecie :)
OdpowiedzUsuńOstatni akapit wywołał uśmiech na mojej twarzy :)))
U mnie to z akapitem nie zdałoby egzaminu, bo jak chcę, żeby wiedział co napisałam u siebie, muszę mu to powiedzieć, albo przeczytać na głos... za nic nie zagląda na bloga i jak chcę uzyskać aprobatę w jakiejś sprawie, to po prostu muszę kawę na ławę i uruchomić swój dar przekonywania ;)
Bluzka bardzo mi się podoba i u niejednej ją widziałam, ale nigdzie nie było wzmianki o rękawach, a to ważna rzecz, więc dziękuję :)
A ja łudzę się, że może jednak zajrzy? Zwłaszcza, że niedługo mam urodziny :)
UsuńJeżeli nie, to trzeba będzie zadziałać w mniej zawoalowany sposób :)
A bluzka w wersji bez zmian może pozostać, ale raczej z czymś pod spodem np. z koszulką na wąskich ramiączkach. Tylko, że ja potrzebowałam czegoś na upały...
Super wyglądasz w tej bluzce i tej sportowej spódnicy! Kolejne fajne paseczki. Taki zaokrąglony dół bardzo fajnie podkreśla figurę. Jak dla mnie super się roluje i ja bym go tak zostawiła. Burdy rzeczywiście nie raz "dały ciała".
OdpowiedzUsuńDziękuję, te paseczki to właśnie najbardziej do sportowych spódnic i szortów mi pasują.
UsuńA z Burdą nigdy nic nie wiadomo - zazwyczaj na zdjęciach wszystko wygląda świetnie, a po uszyciu - same wiecie :)
Bardzo ładna bluzeczka.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńOverlock to super spawa-polecam:)a bluzeczka b.fajna:)a co do Burdy to wszystko mają takie jakieś wielkie,że nie wiadomo który rozmiar kroić...
OdpowiedzUsuńNad overlockiem (albo nad mężem) muszę sobie jeszcze popracować ;)
UsuńA z burdowymi rozmiarami faktycznie ciężko trafić. Zazwyczaj pasuje na mnie ich 38, ale czasami też mam problem z dopasowaniem :)
Ten pasiak bardziej kobiecy wyszedł, pewnie dlatego, że to co usiłowałaś pokazać, a jak twierdziłaś nie widać, to właśnie daje ten efekt :-) Fajny ciuszek :-) ♥
OdpowiedzUsuńBardziej dopasowany jest zdecydowanie i chyba nawet lepiej się w nim czuję niż w tym poprzednim :)
UsuńNa pierwszy rzut oko ta bluzka bardzo przypomina jeden z wykrojów dostępnych na Papavero - sama uszyłam z niego 3 bluzki. Wykroje pach w Burdzie to temat rzeka, w takich niby nietypowych bluzkach są bardzo nisko. Ale sam krój podoba mi się, lubię taką prostotę, jeśli w oryginale tkanina była grubsza, sweterkowa to można założyć coś jeszcze pod spód :) Podsumowując - ślicznie Ci te pasiaczki wyszły, oba :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj w Burdzie miałam kłopot z dekoltami, chociaż lubię dosyć głębokie. Z problematycznymi podkrojami pach spotkałam się po raz pierwszy.
UsuńA bezrękawnik na zimę z grubej dzianiny mógłby być faktycznie całkiem fajny. Może nawet sobie taki sprawię :)
Mam sukienkę sklepową letnią z dość niską pachą, w której niegłupi konstruktor dorzucił jeszcze w głębi klin pasującego (nieidentycznego) materiału, co cudownie maskuje stanik, a nie deformuje zasadniczego kroju. Aczkolwiek dzianina sukienki jest chyba trochę bardziej mięsista od Twoich zwiewnych paseczków (taki raczej konkretniejszy dżersej). W każdym razie klin może być rozwiązaniem, gdy nie chcemy przemodelowywać kroju, a materia pozwala na tę kombinację.
OdpowiedzUsuńTak w ogóle to bluzka bardzo ładna i myk z tyłem dodaje jej wdzięku :-)
Pomysł z klinem bardzo ciekawy. W razie kolejnych kłopotów spróbuję wykorzystać. Dziękuję i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńwlasnie ja mam tez w kiecce sklepowej taki klin co udaje cos tam, a oba pasiaczki przeurocze...pozdrawiam
OdpowiedzUsuń