Chyba się z tą bluzką nie polubimy...
Nie pamiętam kiedy ostatni włożyłam tyle wysiłku i energii w szycie, z tak mizernym efektem.
Niezbyt często mi to się zdarza, bo właściwie non stop noszę rzeczy swojego autorstwa, ale tym razem mogę uznać to co powstało za szyciowy niewypał i pewnie więcej jej nie założę.
Burda 2/2015 model 128B
Nawet na Burdę nie mogę tym razem ponarzekać, bo całe perypetie zaczęły się od mojego błędu. Wyobrażenia o własnej figurze musiały drastycznie rozminąć się z faktami, bo wykroiłam ten model w za małym rozmiarze. Najciekawsze jest to, że połapałam się dopiero po wszyciu rękawów. W czasie przymiarki ręce weszły na wcisk. O zgięciu łokcia nie było mowy...
Łatwo się nie poddaję - zaczęłam kombinować :)
Przód od biedy mógł zostać - wykroiłam go w jednym kawałku i fartem dodałam na złożeniu zapas. Swoją drogą to też ciekawostka - co mi przyszło do głowy, żeby dodawać zapas na złożeniu materiału?
Cała reszta, czyli tył i
rękawy nadawały się tylko do wymiany. Materiału oczywiście kupiłam na
styk, więc pognałam do sklepu, żeby dokupić brakujący kawałek. I jak się
pewnie domyślacie na półce nie było już nawet centymetra. Nie tylko mi
się ten materiał podobał...
W drodze do domu zaczęłam
obmyślać sprytny plan jak tę bluzkę uratować przy pomocy resztek, które
zostały mi po wykrojeniu. Mówiłam już, że uparta jestem? :D
W rezultacie otrzymałam
to, co widzicie na zdjęciach.
Tył został poszerzony wstawką na środku,
dół przedłużony pliską. A rękawy - rękawy to istny patchwork. Oryginalne
były z dwóch części, moje są z czterech :)
Wszystkie wstawki i inne
cięcia zostały oczywiście precyzyjnie ostebnowane, żeby wyglądało, że
tak musi być.
Ale chyba nawet stebnówki nie uratowały tego niewypału...
Eeeeee... Tobie chyba coś się pomyliło: to że szycie bluzki było "niewypałem" nie oznacza, że sama skończona bluzka nim jest... bo nie jest! Wszystkie cięcia wyglądają na efekt zamierzony, a sama bluzka prezentuje się bardzo dobrze!!! Naprawdę, naprawdę, no nie wiem, chyba, że Ci się ją niedobrze nosi... Ja staram się być zawsze szczera w moich komentarzach, więc gdybym zobaczyła niewypał, to bym potwierdziła, ale nie widzę czegoś podobnego.
OdpowiedzUsuńMoże mam do niej taką awersję, bo wygląda inaczej niż zakładałam. Czuję się w niej trochę tak jakbym założyła na siebie patchwork :)
UsuńJest świetna. Nad biodrami pokusiłabym się o ukośne cięcie i wpitolenie tam kieszeni. A dekolt miodzio. Sweter na wierzch ewentualnie?
OdpowiedzUsuńSweter odpada - przez te wszystkie nieplanowane cięcia i szwy bluzka zachowuje się trochę jak pancerz :) Dodatkowa warstwa ubrania tylko spotęgowałaby to wrażenie.
UsuńJak to jest niewypał to ja jestem Pamela Anderson.
OdpowiedzUsuńLepiej dokładnie obejrzyj się w lustrze ;)))
UsuńBoże jak patrzę na rysunek techniczny to mi ciepło. Jak czytam, że w oryginale rękaw składał się z 2 części a ten poprawiony składa się z czterech to sobie myślę... NOŚ TĘ BLUZKĘ KOBIETO bo wygląda fajnie!
OdpowiedzUsuńMówiłam - patchwork wyszedł :) Na razie nie mogę na nią patrzeć, ale może jak od niej odpocznę, to zmienię zdanie :)
UsuńJa mam tak samo z tą przeklętą sukienkę. Wisi i mnie straszy ;) Chyba się jej pozbędę.
UsuńAsiu, jestem w stanie sobie wyobrazić, jak bardzo nie lubisz tej bluzki i jak źle się w niej czujesz, bo sama z ciuchami tak mam. Ale wyglądasz w niej ślicznie :) Mi się ta bluzka bardzo podoba. Nie zgadzam się. To nie jest niewypał!
OdpowiedzUsuńJak patrzę na zdjęcia to też mi się podoba :) A jak mam ja na sobie to już zdecydowanie mniej :)
UsuńMoże bluzka powinna odleżeć kilka dni w szafie, a może spójrz na swoje zdjęcia jutro i zobaczysz to co my widzimy, czyli że bluzka jest świetna i wszystkie cięcia wyglądają tak jak powinny. Myślę, że to prędzej Burda pomyliła się i nie dorysowała tych dodatkowych cięć.
OdpowiedzUsuńBurda się pomyliła powiadasz? Hmm, to całkiem prawdopodobne ;))) Nie byłby to jej pierwszy raz :)
UsuńPosłucham twojej rady - dam bluzce odleżeć swoje :)
Szczerze powiem, że gdybym uszyła taki niewypał to byłabym najszczęśliwszą szyjącą, bo mnie jeszcze nic nie udało się nosić z tego, co uszyłam dla siebie....Może się nie znam, bo z modą nie jestem na bieżąco i takie tam, ale jak dla mnie to bluzka jest super. Pięknie w niej wyglądasz.
OdpowiedzUsuńTrochę mnie zawstydziłaś - za bardzo marudzę. Odczekam troszkę i dam tej bluzce jeszcze jedna szansę.
UsuńA z modą mam dokładnie tak samo :)
Noś koniecznie! odratowałaś ją fantastycznie - w życiu nie pomyślałabym, że miało skończyć się na niewypale;-)
OdpowiedzUsuńOdratowałam, bo uparta jestem :) Ale efekt znacznie różni się od zamierzonego :)
UsuńAle nie wiem o co chodzi? Fantastyczna bluzka i pięknie w niej wyglądasz! Może kosztowała Cię sporo pracy i nerwów ( tu za odratowanie rozmiaru to szacun ;) ) ale wyszła fantastycznie.
OdpowiedzUsuńDzięki! Wygląda zdecydowanie lepiej niż się nosi :)
UsuńWcześniej już przyglądałam się temu modelowi w Burdzie ale bałam się że dla mnie nie będzie odpowiedni, ale teraz jak sobie pooglądałam u Ciebie to ją uszyję :D przekonałaś mnie że to ciekawy wykrój, tylko zmierzę się dokładnie.
OdpowiedzUsuńJak minie zniechęcenie będzie to Twoja ulubiona bluzka :D
Wykrój pewnie jest w porządku, ale ja chciałam koniecznie mniej obszerną i chyba przegięłam ze zmniejszaniem :(
UsuńMoże zrobię podejście nr 2 :)
Chciałabym aby moje niewypały tak wyglądały i leżały.... jak dla mnie cudna bluzka!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie za słowa pocieszenia :)
UsuńE, przesadziłaś ociupinkę, bo może i bluzka dała Ci w kość, ale efekt końcowy jest świetny i bardzo dobrze w niej wyglądasz.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie bombowa sportowa bluzka, do dżinsów idealna:)
I tu chyba jest pies pogrzebany - miała być elegancka, a wyszła bluza do dżinsów. Przymierzałam do kilku spódnic i kiszka :(
UsuńMoże odłóż ją na jakiś tydzień, albo dwa do szafy, dzięki czemu uda Ci się zapomnieć o walce jaką stoczyłaś przed maszyną? Bo bluzka sama w sobie jest bardzo ładne, pięknie ją wykończyłaś i bardzo ci w niej do twarzy.
OdpowiedzUsuńBurda niestety czasem kłamie co do rozmiarów, to znaczy, czasem trzeba wziąć na nie poprawkę. Z resztą nie tylko Burda. Ostatnio coś skroiłam (mam nadzieję, że uda mi się wreszcie coś uszyć) i jakoś na wszelki wypadek przyłożyłam wykrój innej bluzki, którą już wypróbowałam i leży bardzo dobrze. W efekcie porównania postanowiłam odrysować wykrój na nowo w innym rozmiarze.
Jeden tydzień to chyba za mało. Trochę sobie w szafie poleży ten "niewypał :)))
UsuńNad wykończeniem nieźle się namęczyłam, bo ten materiał jest lekko elastyczny. Z tego jak wyszło jestem zadowolona, ale z całości znacznie mniej :)
Dobra do latania po "podwórku", wyszargaj ją i potem pożegnaj bez żalu :-)
OdpowiedzUsuńMoże to nie jest zły pomysł :)
UsuńBluzka wyszla naprawde super! Mine sie bardzo podoba i na pewno bym taka nosila :-)
OdpowiedzUsuńSpróbuję, może się do niej jakoś przekonam :)
UsuńJakoś nie widzę niewypału... Fajna bluzka, serio!
OdpowiedzUsuńDzięki za pocieszenie :)
UsuńNo nie przesadzaj.... jest całkiem ok. Ja bym ją tylko jeszcze bardziej przedłużyła.
OdpowiedzUsuńJuż nie ma czym jej przedłużyć. Wykorzystałam ten materiał do ostatniego kawałeczka :)
Usuńteż myślę, że do niewypałów ta bluzka się nie zalicza:) Bardzo fajnie leży, być może w noszeniu faktycznie nie jest zbyt komfortowa, ale przecież dla mody można czasem pocierpieć:))) No i bardzo się cieszę że widzę ten model u Ciebie - zazwyczaj mamy podobne spostrzeżenia co do wykrojów burdy, a też zamierzam ten model popełnić więc pewnie przyuważę co nieco u Ciebie :))
OdpowiedzUsuńJa chyba zrobię kolejną wersję. Ale tym razem pociacham na nią koszule męża :) Nie będzie mi tak żal :)
UsuńTo jest to! możesz wysłać schemat do Burdy, a wszystkie będą chciały szyć ten model :) Mi się podoba, choć białego nie lubię. Fajnie wygląda do spodni.Udała Ci się i nie wygląda na ratowaną!
OdpowiedzUsuńWłaściwie to ecru :) Nadaje się tylko do spodni i to raczej wąskich.
UsuńA Burdzie przydałoby się jakieś świeże spojrzenie, bo to co obejrzałam sobie dzisiaj w majowym wydaniu woła o pomstę do nieba :(
Bosz.. ja bym ciepnęła w kąt, gdybym miała wprowadzać aż tyle poprawek. Determinacja to Twoja mocna strona, ale nie tylko, bo i kreatywność na szóstkę z plusem. Dziewczyny dobrze piszą - jak odleży swoje i zapomnisz o perypetiach i złości, to będziesz ją nosić z przyjemnością. No, chyba że jeszcze kwestie wygody przemawiają przeciw? Ale to już sama musisz ocenić, bo ja tam nie wiem, jak się w niej czujesz ;-)
OdpowiedzUsuńUparta jestem jak muł :)))
UsuńCo do wygody, to czuję dziwne ciągnięcie w okolicy ramion. I nie wiem, czy to wina za małego rozmiaru, czy specyficznej główki rękawa :)
Eee tam, wcale nie jest źle, gdybyś nam nie opisała co poszło nie tak nic byśmy nie zauważyły. Ale rozumiem że możesz jej w tej chwili nie lubić, tez tak miałam z kilkoma "niewypałami" szyciowymi, Ty przynajmniej dokończyłaś bluzkę, ja w połowie takich przypadków daję sobie spokój i nie kończę.
OdpowiedzUsuńZe mnie już taki uparciuch, że staram się wszystko dokończyć. Nawet jeśli w połowie szycia stwierdzę, że mi się już nie podoba :) Taka niegroźna nerwica natręctw ;)
UsuńGratuluję wytrwałości,nie Ty ostatnia i pierwsza masz niewypał,ale świetnie go rozbroiłaś.Nawet taka mi się lepiej podoba,styl sportowy,nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPocieszam się tym sportowym stylem :) Dziękuję :)
UsuńPodziwiam Pani determinację i inwencję. Rozumiem też rozczarowanie, ale większy nacisk jednak na podziw :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Determinacja była niemała :)
UsuńWręcz przeciwnie!!! Bluzka bardzo fajna, bardzo ładnie się prezentuje i wygląda jakby taka miała być w oryginale!!! Dobrze, że materiał uratowany. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChyba powinnam podejść do niej tak jak piszesz - uznać, że tak miała wyglądać od początku :) Dziękuję!
UsuńGdybyś powiedziała, że taki był plan - uwierzyłabym bez wahania. Wyszła oryginalna bluzka :) Może, gdy złe emocje pójdą w zapomnienie, bluzka zyska w Twoich oczach :)
OdpowiedzUsuńPowoli się z nią oswajam - nawet założyłam ją kolejny raz :)
UsuńChyba wiem co czujesz:) bo poczyniłam kurtkę składającą się z 18 części, namordowałam się, a efekt końcowy fatalny. przynajmniej w moim odczuciu i w kurtce nie chodzę. Tylko, że Twoja bluzka wygląda świetnie i nie wiem czego się czepiasz:) Uszyłam z tego wykroju i bluzkę i sukienkę i bardzo je lubię, choć nic nie sztukowałam. Noś tę bluzkę i nie marudź! :)
OdpowiedzUsuńPokaż kurtkę - może też zyska w twoich oczach, kiedy poczytasz tyle miłych komentarzy :) A bluzkę uszyję jeszcze raz - nie poddam się tak łatwo :)
UsuńNie przejmuj się ,nie jest aż tak źle ! Sportowa bluzka nie musi byc "w kancik".Mnie się podoba taki luz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję! Lubię bluzki o sportowym kroju, ale w tej najbardziej mnie irytuje to, że pasuje właściwie tylko do dżinsów.
UsuńTo noś do dżinsów :) jest fajna! Ja też tak mam że ciuch musi do wszystkiego, albo do prawie wszystkiego pasować a jak nie pasuje to się irytuję. Ale w sumie jak do dżinsów tylko pasuje to masz okazję uszyć drugą która będzie pasowała do wszystkiego i tym sposobem będziesz miała dwie a nie jedną :D taka babska matematyka hihihi Ja też ostatnio uszyłam tunikę która miała pasować do dżinsów ale jakoś nie pasuje :( więc dokupiłam dzianiny na szerokie spodnie i mam nadzieję że będzie komplet.
UsuńEfekt końcowy bardzo dobry, więc nie wiem czemu narzekasz:) fajnie pokombinowałaś z tymi przeszyciami
OdpowiedzUsuńTo chyba bluzka z największą ilością części (i co za tym idzie przeszyć) w całym moim dorobku szyciowym :) Dzięki :)
UsuńMnie się bardzo podoba. Zawsze najciekawsze rzeczy wychodzą mi wówczas, gdy się muszę mocno pogłowić.
OdpowiedzUsuńZ autopsji podpowiem, że materiału kupuję zawsze pół metra więcej. Burda ma bardzo dobre wykroje, choć nie kupuję jej systematycznie od 10 lat (ponad 20 letni zbiór mi wystarcza). Błędy w wykrojach były zawsze wyłącznie moją winą. Najczęściej coś nie doczytałam lub niewłaściwie dobrałam tkaninę, boć dzianinę. No cóż: ćwiczenie czyni mistrza, jednak to dobre aby pozyskać nowe doświadczenia.
Pozdrawiam.
Problemy z tą bluzką też wynikały z błędu, który popełniłam na początku. Wykrój jest bardzo fajny, tylko ze mnie taka gapa :)
UsuńA materiału kupuję zawsze na styk. Nie lubię jak zostają resztki, bo później muszę kombinować co z nimi zrobić :)
Moim zdaniem to bardzo udana bluzka :) Fakt, po tym, co z nią przeszłaś możesz mieć wstręt, ale nie upychaj jej na dnie szafy, bo naprawdę świetnie w niej wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńCzy zaszewki piersiowe nie kończą sie w złym miejscu?
OdpowiedzUsuńOczywiście, że są za wysoko - skopałam ten model koncertowo :)
Usuń