Tytuł bez podtekstów!
Początek robótki zapowiadał się bardzo obiecująco, o czym zakomunikowałam w tym poście. Kiedy koncepcja wzoru ustaliła mi się w głowie dalsza część poszła już migusiem.
Bardzo zadowolona z efektu końcowego uprałam nowy ciuszek. Żeby nie było - pranie odbywało się zgodnie ze sztuką, czyli zero tarmoszenia, wykręcania i tym podobnych. Włożyłam ją do miski z delikatnym płynem do prania i pozostawiłam na jakieś pół godzinki, żeby się oczka wyrównały. Potem odcisnęłam delikatnie z nadmiaru wody w zrolowanym ręczniku.
Suszyłam oczywiście na plaskacza.
Efekt - sami zobaczcie. Czarna rozpacz...
Włóczka zachowała się delikatnie mówiąc nieprzyzwoicie i z bluzeczki zrobiła się ogromna tunika. Na moje oko tak ze cztery rozmiary większa od wersji przed praniem:
Długość mogłaby nawet zostać, a dekolt dałoby się zmniejszyć przez dorobienie plisy, ale co zrobić z pachami, które wypadają na wysokości talii? Pozostaje tylko sprucie i dzierganie od początku, bo Wrednego Bambusa zrobiłam na swoje nieszczęście od góry...
W zasadzie nie lubię pokazywać czegoś co kompletnie mi nie wyszło. Swoją drogą ciekawe kto to lubi...
Ale tym razem postanowiłam się przełamać ku przestrodze, a może i nauce nawet, bo być może wina nie leży po stronie włóczki, a dziewiarki. Może coś zrobiłam nie tak jak trzeba, bo to moje pierwsze podejście do raglanu.
Wszelkie sugestie mile widziane.
Przy okazji jestem ciekawa, czy miałyście jakieś doświadczenia z włóczką bambusową
(Bamboo Alizee) i czy tylko mi przytrafiła się taka niespodzianka po praniu?
Ps. Zobaczcie, co wczoraj wygrzebałam spod grubej warstwy śniegu w ogródku. Nie tylko ludzie tęsknią już za wiosną :)
Gdyby nie powiedziala, ze tak sie rozciagnela w praniu, to pewnie kazdy by uznal, ze tak mialo byc - po porstu luzna tunika na lato :)
OdpowiedzUsuńLuźna to mało powiedziane, ale dziękuję za dobre słowo :)
UsuńKurcze to się porobiło...Może wypierz ją teraz w gorącej wodzie to się skurczy :P Pojęcia nie mam, dlaczego tak się stało. Ostatecznie mogłabyś zostawić tak jak jest i nie pruć tylko tą plisę dorobić.
OdpowiedzUsuńCzasem też pokazuję rzeczy, które mi nie wyjdą, ale najczęściej od razu je unicestwiam, bo patrzeć na nie nie mogę bo mnie drażni czas jaki straciłam na ich robienie.
Gorąca woda to jest to! ;)))
UsuńSzkoda mi pracy, ale będę chyba musiała ją spruć...
Zero tarmoszenia bambusa! 0_o
UsuńSama nic nie poradzę, ale czekam na inne komentarze, bo chciałam tę wełenkę kupić.
OdpowiedzUsuńWłóczka sama w sobie jest bardzo fajna w robocie i w noszeniu. Delikatna dla ciała i faktycznie chyba lekko chłodzi, więc warto ją kupić. Tylko od razu zrobić mniejszy rozmiar, a nie docelowy.
UsuńHmmm... Robiłam tunikę z bambusa, ale na szydełku i nic się nie dzieje. A poza tym piorę ją w pralce z innymi rzeczami... Nic nie umiem Ci doradzić. Chyba nie masz innego wyjścia i pruć.
OdpowiedzUsuńNiestety.
Pozdrawiam serdecznie.
Mam nadzieję, że jak już ją przerobię to też będę mogła prać ją w pralce :)
Usuńudawać, że miała wyjść luźna bluzka kimonowa :D
OdpowiedzUsuńi tak jest ładna :)
Też wpadłam pierwotnie na taki sprytny plan, ale chyba nie najlepiej się czuję w takim worku - tym bardziej, że włóczka jest dość śliska i ma tendencję do smętnego zwisania :)
UsuńAle nie zrezygnuję z niej, bo też bardzo mi się podoba - przerobię na mniejszy rozmiar.
nie zwisa smętnie, a ponętnie odkrywa ramionka i dekolt, mylisz pojęcia kochana! ;)
Usuńhttp://blog.lorki.pl/2011/05/bambusowa-wloczka-rozciaga-sie-czy-nie/
OdpowiedzUsuńJa osobiście nie dziergałam z tej włóczki, więc się nie wypowiem, ale odsyłam do Lete.
Dziękuję za link :)
UsuńLete robiła dość ścisło i też trochę się jednak rozciągnęła, a ja dziergałam raczej luźno - może w tym tkwi problem?
Tyle roboty nie może pójść na marne! Jeśli pranie w gorącej wodzie nie pomoże to może spróbuj dekolt lekko umarszczyć (poprzez fastrygę przykładowo bądź wszyć gumeczkę) pachy też bym tak umarszczyła. Na pewno nie wyrzucaj! Zawsze można dać pasek w talie i też fajnie będzie :)
OdpowiedzUsuńTaka szybka do wyrzucania to ja nie jestem ;) Nie poddam się bez walki! Myślę jednak o całkowitym spruciu i wydzierganiu od nowa.
UsuńA ja cię mogę poratować kawałkiem nitki ze streczem, funkcjonującej jak cienka gumeczka. W ten sposób uratowałam sweter dla przyjaciółki, bo przyszarżowałam z wielkością dekoltu (miał odsłaniać ramiona, ale nie aż do łokcia :D).
UsuńDziękuję za chęć poratowania, ale taką niteczkę też posiadam w swoich zasobach i czasami używam jej właśnie do dekoltów, tylko, że już w trakcie wrabiania - lepiej się układają :)
UsuńDziękuję!
OdpowiedzUsuńBambus tak ma, zaraza wredna. Zrobilam sukienke dla wnuczki na 3 urodziny, po wypraniu musialam duuuzo skracac, a talia, zamiast pod biustem, wypadla w... talii. I bedzie dobra jeszce na 4 i 5 urodziny prawdopodobnie tez, choc ta mala panna tak szybko rosnie!...
OdpowiedzUsuńJednym słowem sukienka, która rośnie razem z dzieckiem :)))
UsuńO ile w przypadku dziecka to zaleta, to jednak u dorosłego się nie sprawdzi :)
Z tego wniosek, że jednak włóczka wredna, a nie kiepska dziewiarka... Ciekawe czy po spruciu i przerobieniu już nie będzie się rozciągać?
hihihi..teraz zfilcuj w gorącej wodzie:)))..tylko jest ryzyko ,ze grubasne wyjdzie:(((
OdpowiedzUsuńChyba nie zaryzykuje z gorącą woda, bo może się okazać, że bluzka zrobi się za mała nawet na Młodą :) Ten bambus jest nieprzewidywalny :)
UsuńOj ciężko mi cokolwiek doradzić bo się zwyczajnie nie znam na sztuce dziergania ale faktycznie masz tegoz mega tunikę jak dla kobiety ciężarnej :/ szkoda bo fason i kolory MEGA!
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że nawet kobieta ciężarna miałaby w niej luzy ;)
UsuńA włóczkę najwyżej przerobię :)
Widzę, że wrzuciłaś bambusa ku przestrodze. Też bym się bała gorącej wody, tym bardziej, że jeżeli to nie pomoże i będziesz pruła, to zapewne będzie problem z odprostowaniem nitki po takiej kąpieli w ukropie.
OdpowiedzUsuńWrzuciłam ku nauce bardziej, bo to fajna włóczka, ale warto wiedzieć, że tak się zachowuje po praniu zanim się ją kupi :) A gorącą wodą chyba ją jednak potraktuję, ale po spruciu - wyczytałam, że to dobry sposób na wyprostowanie włóczki :)
UsuńPrania w ukropie, to też bym chyba nie zalecała, bo utrwali skręt i IK ma świętą rację :)
UsuńMoże później ta sama woda go rozkręciłaby, ale czy chcesz ryzykować? ;)
Zastanawiam się nad jedną rzeczą, bo włóczki takiej nie dotykałam i nie wiem jak jej splot wygląda, ale...
skoro się rozciąga w praniu, to albo ten splot się pod wpływem wody rozciąga, albo oczka się robią ciężkie... i skoro po wyschnięciu nie wraca wszystko na miejsce, to by mi logicznie znaczyło, że najlepiej potraktować jak tkaninę przed szyciem, czyli zdekatyzować.
Ta już jest już wyprana i podejrzewam, że jak sprujesz i zrobisz od nowa, to już nie powinno się nic dziać, ale jak bierzesz nowy motek, to pasowałoby go na coś nawinąć... zamoczyć, obciążyć delikatnie do suszenia i dopiero z takiej włóczki robić.
To takie moje luźne przemyślenia, bo tak jak wspomniałam ja dziewiarką jestem praktycznie żadną ;)
To jest jakiś pomysł z tą dekatyzacją bambusa przed rozpoczęciem dziergania. Przy najbliższej okazji postaram się ten sposób przetestować :)
UsuńPod tą dekatyzacją :))) to ja się podpisuję czterema łapami. To powinno być rozwiązanie.
UsuńMnie podoba się jako tunika :)ja bym nie pruła. Tym bardziej że teraz takie luźne tuniki się nosi. Ale wiem jak to jest kiedy nie wyjdzie jak miało wyjść:)
OdpowiedzUsuńI tu leży pies pogrzebany - niby mogłabym w niej chodzić po małych przeróbkach, ale męczyłaby mnie świadomość, że miało być inaczej :)
UsuńNie bardzo się na tym znam, ale jako tunika wygląda całkiem fajnie i tylko gdyby w ramionach trochę podnieść... - czy szwy na górze rękawów bardzo zepsułyby efekt?
OdpowiedzUsuńSzwy chyba nie wyglądałyby najlepiej. Chyba pozostaje tylko sprucie...
UsuńJa się przyłączę do chóru, który optuje za pozostawieniem tego w takiej formie i ewentualne dorobienie plisy. Ale mówie tak dlatego, że lubie wszelkiego rodzaju luxne tuniki i worki i zupełnie mi ta forma nie przeszkadza :)))
OdpowiedzUsuń...miało być luźne tuniki :))) Za szybko myślę :)
UsuńAlbo raczej za szybko piszesz :)))
UsuńA co do bluzki to postanowione, że idzie do sprucia. Będzie taka sama, ale o kilka numerów mniejsza :)
Jedyną znaną mi do tej pory, z własnego doświadczenia również, metodą na robótki z bambusa jest robienie dość ścisło i zrobienie mniejszego rozmiaru, niż nosimy. Ale Bezdomna Wioletta z Szafy być może znalazła inne rozwiązanie tego problemu. Jeszcze nie próbowałam robić z upranego bambusa i nie potrafię przewidzieć, co się z nim stanie po wypraniu gotowego wyrobu. Ale właściwie Twój bambus jest już wyprany, więc może jeśli zrobisz bluzkę od nowa, nic się z nią dziać nie będzie. Na wszelki wypadek proponuję robić jednak ściślej od bluzki którą oglądamy :)) Powodzenia, trzymam kciuki :))
OdpowiedzUsuńps. Ja tam bym z gorącą wodą nie ryzykowała... :))
Szkoda, że nie wiedziałam o tym wcześniej. Teraz będę mądrzejsza i żaden bambus mi nie podskoczy :)
UsuńA moje przykre doświadczenia przydadzą się potomnym :)))
Bluzka bardzo fajna ,ale rzeczywiście dla Ciebie za długa,Asia po prostu ja popruj i zrób coś nowego.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż tak miałam i z rzeczami z bawełny i bambusa..... co ciekawe jak po pierwszym praniu bluzka z bawełny z rozmiaru 36 zrobiła się 42 , oddałam ją mamie a ta nosi ze dwa lata i jest zadowolona.... Bambusową bluzkę sprułam, z nadzieją że przerobie (liczyłam że jak się już rozciągnęła to zostanie) i nie zebrałam się do dziś. Ale jeszcze ciekawsza rzecz stała się teraz, kupiłam bawełnę jeszcze raz na przełamanie, co prawda kupiłam nitkę z innej firmy niż poprzednie opisywane... ale też wszystkie nitki do dziergania wyprałam przed dzierganiem, po wydzierganiu i praniu bluzka trzyma fason.... ostatnio też rozmawiałam z doświadczoną dziewiarką i ona doradziła mi żeby bawełna (szczególnie to pierwsze pranie) prać z wysokiej temperaturze, wtedy włókna się zaparzają i nie ma problemu, nie próbowałam tych w stosunkach do bambusa, ale myślę że skoro oba włókna są roślinne to powinno pomóc....
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że wkradła mi się niejasność, prałam przed dzierganiem bawełną opisywaną jako trzecią, tę, która się nie rozciągnęła ...
UsuńDzięki za radę - wypróbuję przy najbliższej okazji :) Moja bluzeczka czeka jeszcze na sprucie.
UsuńMysle, ze moglabys odciac rowno po rzedzie ok 10 cm od gory w karczku.oczka nabrac na drut z zylka i robiac do gory wymyslec jakies ciekawa wykonczenie.Wazne jest zebys robila ta spruta welna aby uniknac nowych niespodzianek po nastepnym praniu.
OdpowiedzUsuń