Niedawno zostaliśmy zmuszeni do ekspresowego uprzątnięcia strychu (remont dachu). Zajęło nam to kilka dni - nie do uwierzenia ile niepotrzebnych klamotów może zgromadzić jedna, trzyosobowa rodzina :)
Jak się zapewne domyślacie najwięcej czasu zajęło mi posegregowanie moich zapasów szyciowych. I choć zabrałam się do nich z mocnym postanowieniem, że wyrzucę wszystko na co nie mam pomysłu i od lat zalega w kartonach, to w praktyce okazało się, że rozstanie się z moimi skarbami nie jest takie proste.
Spędziłam kilka godzin nad zastanawianiem się, co z tych zapasów mam realną szansę wykorzystać, a co jest kompletnie nieprzydatne, ale zachomikowałam, bo kiedyś może się jeszcze przydać. Przy czym "kiedyś" jest terminem równie odległym jak Galaktyka Andromedy przynajmniej :)
Najwięcej miejsca zajmowały nietrafione zakupy internetowe i resztki. I o ile z pierwszymi rozstać się nie było tak trudno, to z drugą kategorią miałam spory problem, bo do większości miałam stosunek mocno emocjonalny.
Postanowiłam upchnąć je w jeden karton i sukcesywnie zużywać między szyciem większych projektów.
Pierwszy efekt tego sprytnego planu już jest:
Pół biedronki, czyli bluzka w groszki prawie do połowy :)
Powstała na bazie bardzo prostego wykroju. Łączenie tkanin i dół wycinałam doskonale znaną wszystkim szyjącym metodą "na oko" :) Dekolt wykończyłam pliską ze skosu, a z tyłu dałam małą kontrafałdę. Wolałabym wiekszą, ale materiału starczyło tylko na taką:
Detale w zbliżeniu - rękawek ma małą zaszewkę, a łączenie zaakcentowałam granatową stebnówką:
Karczek i rękawki to resztki pozostałe po uszyciu mojej ulubionej letniej sukienki, a dół po białej, falbaniastej spódnicy:
Obie rzeczy noszę dość często. Tkaniny są cienkie i przewiewne, latem miło chłodzą ciało. Bluzka pewnie też stanie się jedną z moich ulubionych. Bo jak tu nie lubić takich słodkich grochów :)
Jesteś bardzo pomysłowa!!!
OdpowiedzUsuńSpryciura ze mnie ;) Dobrze, że obie tkaniny są podobnej grubości i jakości :)
UsuńWspaniała bluzeczka!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie - jest bardzo wygodna :)
UsuńŚwietna bluzeczka. Fajnie to wymyśliłaś.
OdpowiedzUsuńPotrzeba matka wynalazku - jak człowiek musi to usiądzie i wykombinuje ;)
Usuńwygląda jak mini top :D mi tez ciężko rozstać się z materiałami
OdpowiedzUsuńfajna ta sukienka w kropy
Ty przynajmniej możesz wykorzystywać resztki w ciuszkach dla Hani :) Moja Młodą już ciężko namówić na takie eksperymenty :)
UsuńBardzo fajne zestawienie tkanin, wygląda profesjonalnie :-)
OdpowiedzUsuńBluzka wyszła bardzo fajnie, a szczególnie podoba mi się, że na przodzie nie jest to linia prosta:)
OdpowiedzUsuńSukienka w kropy też mi sie podoba- w obu rzeczach wyglądasz świetnie!!
pozdrawiam cieplutko:)
Pomyślałam sobie, że z tymi łukami będzie ciekawiej, a sukienka w kropy to mój ulubiony ciuch na upały :)
UsuńSuper kombinacja! Zestawienie zdjęcia sukienki i spódnicy i widok bluzeczki - że to to samo niby - wywołuje we mnie ciekawe uczucie... szycie jest piękne! :-)
OdpowiedzUsuńZestawienie może fajne, ale muszę się wystrzegać, żeby nie nosić jednego po drugim ;)
UsuńNa dobre wyszły Ci te przymusowe porządki - masz teraz bardzo ładną bluzkę. Ja ostatnio też wzięłam się za uprzątnięcie moich szmatek, podsumowując - wyszło na to, że zrobiłam przegląd i przełożyłam wszystko w inne miejsce niewiele wyrzucając :D
OdpowiedzUsuńZe mną zazwyczaj też tak bywa, ale tym razem zaistniała wyższa konieczność w postaci remontu dachu i niestety musiałam swoje zapasy znacznie uszczuplić :)
UsuńTaka retro wyszła. I kontrafałda z tyłu też mi się podoba! A jakbyś miała do tego makową rozkloszowaną spódnicę to już w ogóle czad :P
OdpowiedzUsuńA mogą byc makowe spodnie? Właśnie się szyją :D
UsuńŚwietne wykorzystanie resztek!!! I co najważniejsze super ciuszek (kolejny) uszyłaś!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na te kropy i spódnica tez extra,następne resztki dla Alicji .pomyśl !!!
OdpowiedzUsuńSpóźniłaś się kochana - groszków już nie ma :)))
UsuńGroszki ładnie urozmaicają tą bluzkę, kombinacja wiec na plus Ci wyszła. Tak z tymi skarbami, to rzeczywiście trudno się rozstać. Ale od czasu do czasu segregacja jakaś musi być, bo inaczej miejsca nie znajdziemy na te skarby.:)
OdpowiedzUsuńGdyby nie remont dachu, to pewnie niedługo sufit by mi się zarwał od tych skarbów :)
Usuńgenialne wykrzystanie resztek tkanin, uwielbaim takie kreatywne podejście do tematu, do tego groszki, które wręcz uwielbiam - super!
OdpowiedzUsuńO tak, przy utylizacji resztek można się wykazać kreatywnością :) A groszki są wdzięcznym tematem :)
UsuńNaprawdę wspaniałe wykonanie, prezentujesz się olśniewająco!;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :) fajna kombinacja. Zazdraszczam tych resztek materiałowych, ja to zawsze kupuję na styk :(
OdpowiedzUsuńNie zazdraszczaj - z resztkami jest zazwyczaj kłopot. Zawalają kąty i nie wiadomo co z nimi robić - czasem tylko uda się uszyć z nich coś w miarę fajnego :)
UsuńZazdroszczę tych kropeczek, choruję na grochy w każdym wydaniu :)
OdpowiedzUsuńTo całkiem tak jak ja - nawet tapetę na przedpokoju mam w groszki :)
Usuńu-ro-czo ♥
OdpowiedzUsuńBluzeczka jest przeurocza! I taka zwiewna! Też muszę się wziąć za swoje resztki, oby poszło mi tak dobrze jak Tobie :)
OdpowiedzUsuńJak ja dobrze rozumiem Twoje rozterki związane z wyrzucaniem tych "przydasiów". Sama obiecywałam sobie,że przy wyprowadzaniu szycia do pracowni przy okazji wywalę wszystko co zalega w kątach i skończyło się na tym, że zalega mi teraz w pracowni. Naprawdę trudno się z tym wszystkim rozstać :)))
OdpowiedzUsuńA pół biedronki wygląda tak ładnie jak by to była cała biedronka :))))
Śliczna ta bluzeczka. Sama chciałabym uszyć sobie coś w tym stylu tylko nie mogę znaleźć wykroju. Czy mogłabyś zdradzić skąd wytrzasnęłaś wykrój na tę bluzkę?
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Niestety to nie jest gotowy wykrój - kombinowałam sama, żeby uzyskać efekt o jaki mi chodziło :) Przerobiłam bardzo prosty wykrój z Burdy 2/2013 mod. 135. Oczywiście pozbyłam się wiązań i wyrysowałam łuki - na oko :) Można wykorzystać każdy inny wykrój na bluzkę podstawową :)
Usuń