Po wielokroć obiecywałam sobie, że skończę z kompulsywnymi zakupami tkaninowymi. Ale to jest jak choroba, jak nerwica natręctw. Żyć się z tym da, ale łatwo nie jest ;)
Za każdym razem kiedy mijam sklep tekstylny jakaś siła nieczysta ciągnie mnie do środka. Ba, żeby tylko na wizycie w tym przybytku się kończyło... Niestety zazwyczaj wychodzę z nowym skarbem, który po przyjściu do domu skarbem już być przestaje.
Bo co tu uszyć z takiej na przykład dzianiny pętelkowej ze złotą nitką? Dres w wersji glamour? Rodzina wyrzekłaby się mnie bez dwóch zdań w chwili, w której w czymś takim postawiła nogę za progiem. Jakaś bluza od biedy mogłaby być - gdybym upchnęła ją głęboko pod kurtką, albo nosiła przy okazji świątecznych porządków. Mówią, że od przybytku głowa nie boli - może nie, ale od myślenia o nim dostałam migreny.
Temat tej złotej dresówki powracał do mnie jak bumerang za każdym razem kiedy zaglądałam do swoich skarbów. Aż pewnej nocy przyśniła mi się sukienka, albo raczej pomysł na nią. Trzeba to złoto troszkę "od-złocić". Rano zasiadłam do maszyny i zaskoczyłam samą siebie, bo to co wymyśliłam nawet we śnie nie było tak fajne jak w realu. Zafejsbukowani mieli okazję podziwiać to dzieło (a raczej próbkę) już wcześniej, ale za to dla was mam dzisiaj całość, czyli gotową sukienkę:
Na większości zdjęć złota nitka nie jest zbyt widoczna, ale nie dajcie się oszukać marnym fotkom - tu bardzo przepraszam fotografa, czyli męża mojego jedynego :) Jest jej zdecydowanie za dużo jak na mój niezbyt wyrafinowany gust. Poniżej jedyne zdjęcie na którym "złoto" trochę widać:
I najważniejszy element tego postu, czyli materiał, którego nie było a jest :) Środkowe panele to nie gotowy koordynat, ale coś co sobie sama wykombinowałam. Zszyłam dwie warstwy dzianiny (pętelką do środka), poprzeszywałam zygzakiem dając upust swojej fantazji, a na końcu wycięłam częściowo jedną warstwę materiału. Fakt, trochę roboty z tym jest ale za to mam coś czego nikt inny nie ma:
Wykrój znany i lubiany. Burda Szycie krok po kroku 2/2014 - sukienka okładkowa.
Widziałam już kilka ciekawych realizacji i mam nadzieję, że moja im nie ustępuje. Zmiany niewielkie - zmieniłam długość rękawa na 3/4, pozbyłam się suwaka i dodałam podszewkę, bo dresówka ma jednak tendencję do wypychania się w strategicznych miejscach :)
I deser na koniec - tak pięknie było u nas wczoraj.
Wprawdzie chwilę później zrobiła się straszna zadymka, ale zdjęcia do postu robiliśmy w takich cudnych plenerach:
Kobieto ubierz sie, bo od samego patrzenia mnie otrzepało:D
OdpowiedzUsuńSukienka wyszła świetnie, te wstawki są rewelacyjne.
szkoda, że u nas słońce sie pokazuje od dłuższego czasu, plenerów zazdroszczę :)
Myślałam, że zmarznę, ale nie było tak źle - grunt to porządne barchany pod spodem :D Powiem bardzo nieskromnie - dumna jestem z tych wstawek niesłychanie :)
i masz rację, że jesteś dumna- uprzedzam od gapię jakby co:D
UsuńOdgapiaj do woli. Nie opatentowałam pomysłu, ale może zrobię tutorial :)
UsuńAle fajny pomysł i wykonanie jakie dokładne-:)
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację-masz cos czego nie ma nikt!
i sklepy w galeriach mogą się schowac.
Pozdrawiam gorąco,plenery iscie bajkowe-:))))
Pomysł zrodził się we śnie :) Trzeba go tylko było przekonwertować do realu :)
UsuńPiękna wyszła Ci ta sukienka- i wcale nie przesadzam, zaznaczam od razu;) Fajna na co dzień, prosta ale z charakterem. No i jeszcze ten Twój autorski materiał- ahhh:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Patent z autorskim materiałem jeszcze pewnie wykorzystam, bo daje mnóstwo nowych możliwości :)
UsuńSukienka ma miarę Projekt Runway, bo śliczna, kobieca i do tego jeszcze jaka super innowacyjna. Wstawki genialne!!!
OdpowiedzUsuńSkrzący się śnieg chyba przytłumił to złoto, bo nie bije po oczach ;) Zima piękna. Cieszę się, że u mnie takiej nie ma. I oby tak zostało :D
W rzeczywistości sukienka świeci się zdecydowanie bardziej niż na zdjęciach. Za zimą nie przepadam, ale taka jak wczoraj bardzo mi odpowiada. Kocham słońce :)
Usuńcudna sukienka Ci powstała, a sesja w śniegu i tym mega słoneczku - przepiękna!
OdpowiedzUsuńmiłego tygodnia:)
Dziękuję pięknie!
UsuńNo masz prawo być dumna z pomysłu i z wykonania, bo jest niezwykle ciekawy. Ale nie wyobrażam sobie, jak Ty to wycinałaś?!
OdpowiedzUsuńA z tymi zakupami materiałowymi, to mam tak samo. Trzy szafy pełne, a mnie i tak ciągnie do kolejnych i kolejnych. Przez chwilę nawet obawiałam się, że może moje hobby to nawet nie samo szycie, tylko jakiś nałóg zbieractwa, bo jednak więcej kupuję materiałów niż zdążę uszyć. Na szczęście po półtora roku zachłyśnięcia nową pasją widzę, że moje nieopanowane żądze trochę się uspokoiły.
Aha, i powiem szczerze, że nie widzę tego nazbyt barokowego złota.. Myślę, że nie powinnaś się przejmować, zwłaszcza że to jednak sukienka, a nie portki do sprzątania czy bluza do biegania.
Nożyczkami wycinałam. I to nawet krawieckimi :D Jak się człowiek uprze to nie ma rady :) Złota nie widać na zdjęciach, ale w realu jest zdecydowanie za dużo. Może nie barok, ale jednak sporo.
UsuńMyślałam, że to ta wstawka jest zbyt złotą dresówką ;D W pozostałych częściach sukienki złota nitka nie rzuca się w oczy. Wstawka jest genialna !
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie!
Usuńale super te wstawki :) świetnie to wymyśliłaś , podkreśliłaś figurę a i nie są nachalne, a samo złoto nie jest takie ął ęł
OdpowiedzUsuńCzyli uzyskałam dokładnie taki efekt o jaki mi chodziło :) Dzięki!
UsuńBardzo fajna!!! I jak się poświęciłaś dla sesji! Zimno było, co?
OdpowiedzUsuńŻadne poświęcenie - było tak fajnie, że mogłaby ją powtórzyć :)
UsuńŚliczna sukienka :-) Rewelacyjnie w niej wyglądasz.
OdpowiedzUsuńCudowna sesja zdjęciowa :-) Ekstremalna ;-)
Pozdrawiam serdecznie.
Ekstremalnie byłoby przy - 20 stopniach. Przy - 1 było całkiem ciepło :) Dziękuję pięknie!
Usuńcudo
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie!
UsuńJuż Cię wychwalałam w Burdzie ale co tam. Świetny pomysł na wstawki a w sukience wyglądasz rewelacyjnie! I podziwiam poświęcenie w pozowaniu na śniegu:)No ale czego się nie robi dla bloga!
OdpowiedzUsuńDzięki! W sumie to żadne poświęcenie - pod spodem byłam odpowiednio zabezpieczona termicznie ;)
UsuńKiecka super ale jaka "laska modelka'- przepraszam za określenie, ale jak tak nie napisać skoro taka jest prawda! Wyglądasz bosko!
OdpowiedzUsuńZapłoniłam się jak pensjonarka :) Dziękuję!
UsuńPodziwiam zbierajac szczękę z podlogi! Świetnie zrobiłaś ten przód, super kreatywny pomysł!
OdpowiedzUsuńArtystka z Ciebie!
E tam zaraz artystka - czasem tylko coś fajnego mi się przyśni ;)
Usuńrewelacyjnie wymyśliłaś te wstawki!! cała sukienka prezentuje się odjazdowo!! jak zwykle kiedy do Ciebie zaglądam wzdycham do Twoich projektów!!
OdpowiedzUsuńI jak tu się nie uśmiechać od poniedziałku, kiedy czyta się takie słowa :) Dziękuję!
UsuńPrzepiękne zdjęcia! Choć na Twoim miejscu nie bardzo chciałabym być... my mamy dzisiaj 38 stopni - to odpowiada mi bardziej ;-) Sukienka obłędna! ta wstawka rewelacyjna! :-)))
OdpowiedzUsuńDziękuję! Nie tęsknisz choć troszkę za śniegiem? Czasami jest tak pięknie, że nawet mróz nie przeszkadza :)
UsuńA ja sie zakochałam w tej sukience!!! :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńo żesz! jakie sny, taka realizacja. No jesteś najlepsza na świecie, serio, serio. Nie mogę oderwać oczu, ciągle tu zaglądam.
OdpowiedzUsuńWpadaj kiedy tylko masz ochotę! Byle tylko następnym razem nie przyśnił mi się jakiś koszmar senny ;)
UsuńPiękne zdjęcia! i sukienka, jakie lubię najbardziej,a Ty pięknie w niej wyglądasz :) dla mnie złota nitka z jasno szarej dresówce to bardzo fajne rozwiązanie, ociepla ten zimny odcień i jest fajnym kontrastem błysku z surowością :)
OdpowiedzUsuńZdążyliśmy ze zdjęciami w samą porę, bo dzisiaj +3 i plucha. Co do sukienki, to bardzo wygodny fason, a do tego daje sporo możliwości do kreatywnego wykorzystania resztek :) Dziękuję!
Usuńsukienka super ale nie było ci zimno brrrr
OdpowiedzUsuńNie było tak źle :) Dziękuję!
UsuńDo tej pory ta sukienka nie przemawiała do mnie w ogóle… niezbyt lubię tego typu cięcia, ale nie pytaj dlaczego, bo nie wiem… ot wizualnie jakoś… do tej pory :)
OdpowiedzUsuńTeraz mi się podoba, ale głównie ta Twoja, spokojna wersja :D
Ta czapucha nadal mi się podoba, wyglądasz bardzo ładnie :)
Czapka z głowy (mojej oczywiście), za wykombinowanie materiału! - Ekstra pomysł, dziękuję za podzielenie się :)
Przemyślenia masz takie do moich podobne… czasami jakbym siebie czytała :)
Ślicznie dziękuję! Mi ta sukienka od razu rzuciła się w oczy. Ale nie byłam tak bardzo zdeterminowana żeby ją uszyć. Wzięłam ten wykrój pod uwagę dopiero, gdy szukałam czegoś co wyeksponowałoby wstawki, które sobie wymyśliłam i ta forma idealnie się do tego nadawała.
UsuńCzapa już się troszkę zmechaciła, od ciągłego noszenia. Bardzo ją lubię :)
A przemyślenia podobne, bo i doświadczenia pewnie trochę też :)
Świetna sukienka! Pomysł ze wstawką GENIALNY! Chyba to najlepsza realizacja sukienki z tego wykroju, jaką widziałam do tej pory. SUPER! A ja myślę, że dla takich pięknych zdjęć można było chwile pomarznąć :-) Za to jaka pamiątka - cudna sukienka dla tle prawdziwej zimy (co ostatnią nie zdarza się często :)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to gdyby nie pomysł na tę wstawkę, to ta sukienka nie ujrzałaby światła dziennego. Musiałam znaleźć wykrój, który najlepiej by ją eksponował i ten się chyba najlepiej do tego nadawał. Bardzo mi miło, że spodobała ci się moja wersja :)
UsuńBardzo fajny pomysł! Zawitałam tu pierwszy raz i na pewno nie ostatni :). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam i zapraszam częściej :)
UsuńPięknie ujarzmiłaś tkaninę, wstawki są świetne.Podziwiam poświecenie na rzecz pozowania :)
OdpowiedzUsuńWcale nie musiałam się tak poświęcać :) Kocham słonce, nawet przy minusowej temperaturze, a wtedy był tylko minimalny mróz :) Dziękuję pięknie!
UsuńSukienka piękna!!! chyba ten sam materiał mamy ostatnio szyłam swoją sukienkę właśnie z takiej pętelkowej dresówki tylko moja ma srebrną nitkę
OdpowiedzUsuń;-
d
Wpadłam do ciebie, żeby zobaczyć co wykombinowałaś z tej dresówki. Jednak w prostocie siła - bardzo mi się twoja sukienka podoba :) i na twoich zdjęciach przynajmniej widać jak się ta dresówka błyszczy :)
UsuńZ kompulsywnymi zakupami u hobbystów wszelkiej maści tak to już niestety jest, z drugiej strony pocieszam się, że żadnych innym nałogów nie posiadam i wdaję tylko tyle ile mam na to przeznaczone. Moja mama była maniaczką szycia sobie ubrań, więc tkanin było u nas więcej niż odzieży ;) a ja mam więcej koralików niż biżuterii.
OdpowiedzUsuńA Twoja sukienka jest fantastyczna, ten robiony materiał jest genialny! Ale zdecydowanie powinnaś sobie do tego zestawu dorobić jakiś płaszczyk lub sweterek, brrr....zimno!
Jakieś nałogi trzeba w życiu mieć. Dobrze, że są całkowicie niegroźne ;)
UsuńNie ciągnie cię trochę do szycia? Takie skłonności zazwyczaj są zakodowane w genach :)
Bardzo fajny pomysł na jednoczesne ożywienie szarości i przygaszenia złota
OdpowiedzUsuńOstatnio miałam okazję pozachwycać się zimą, ale w terenie górzystym, u Ciebie tak .... płasko i daleko aż po horyzont
Płaskie to nasze Mazowsze jak patelnia :) Ale ja lubię otwartą przestrzeń... Góry też lubię, zwłaszcza Karkonosze, bo kilka lat mieszkałam w Jeleniej Górze :)
UsuńAle u Was pieknie!
OdpowiedzUsuńSukienka czadowa! Naprawdę fajnie wybrnęłaś ze złoconego dresu. W takim modelu to wręcz zaleta! No i ten panel na środku - bomba! Zapamiętam sobie!
Zima w pięknym krajobrazie. A sukienka super i pomysł także. Ja czasami też tak mam, chodzę, głowię się aż w końcu jest to co ma być - czyli swój pomysł. Ci co szyją, wolą swoje wersje bo nigdzie ich nie ma. Więc to są nasze skarby jedyne. Piękna i piękne widoki - u nas szaro teraz. :)
OdpowiedzUsuńKochana, sukienka jest boska! Na zdjęciach nie widać dokładnie tego błyszczenia i jego mocy, ale ja bym na Twoim miejscu nie ograniczała się z jej noszeniem, bo jest świetna. Panel na środku to hit normalnie, widzę, że zrobił tu totalną furorę :) Mnie też urzekł, jak nic :)
OdpowiedzUsuńJesteś GENIALNA ! w życiu nie wpadłabym na taki pomysł, kiecka po prostu rewelacja!!! A co do zakupów materiałowych to niestety albo stety nie mam po drodze żadnego tekstylnego :( ten najbliższy ma takie ceny że szok! kiedyś kupiłam tam materiał na wesele za metr 90zł a w internetowym sklepie to samo kosztowało 9 zł. Myślałam że szlag trafi mnie na miejscu i od tego czasu kupuję prawie zawsze w internecie. Pozdrawiam gorąco :)
OdpowiedzUsuńAle bomba! No nie, szczęka mi opadła. Nie wiem, jak Ci się ten pomysł przyśnił, ale chciałabym mieć chociaż czasem takie sny;) Sukienka jest odlotowa, brak słów!
OdpowiedzUsuńHa! Ja tu sobie z nudów po blogach skaczę i coś znajomego widzę. Luk w nową burdę krok po kroku i jaki zbieg okoliczności :d
OdpowiedzUsuń