piątek, 1 marca 2013

"Toto"

Właśnie skończyłam "toto", które zapowiedziałam w poprzednim poście.

Nikt nie miał na nie pomysłu, tylko koleżanka Dehaef miała jakieś podejrzenia. Dziwnie wyglądające paski przeszły wczorajszego wieczoru  metamorfozę w równie dziwnie wyglądającą... czapkę :)

 

Efekt eksperymentu prezentowany na mojej rozczochranej głowie

Na to dziwadło natknęłam się jesienią w sieci i od tej pory nie dawało mi spokoju. Znacie to uczucie - człowiek musi bo się udusi. 
Zrobiłam kilka podejść, bo za każdym razem coś nie wychodziło: a to dobrałam nieodpowiednią szerokość pasków, a to włóczka nie taka jak trzeba. Stanęło na podwójnej nitce jakiegoś cienkiego akrylu, którego nazwy już nawet nie pamiętam. Do takiej kombinatorki nadawał się idealnie - mogłam pruć go sobie do woli, bez obawy, że włóczka się zniszczy :)

Wzór niby zwyczajny - w warkocze przecież... tyle tylko, że warkocze nie są przerabiane, a wyplatane :)

W fazie produkcyjnej wygląda to mniej więcej tak:


Potem należy połączyć końce za pomocą gustownych guziczków i z jednej strony tak powstałej opaski wydziergać ściągacz, a z drugiej dorobić górę czapki, coby nam łepetyna nie przemarzła. 


I  la voilà: 

  

Spróbowałam, zrobiłam i nawet wyszło podobnie do pierwowzoru, ale nie wiem czy będę nosić. Tej zimy już pewnie nie, bo ciepła jest okrutnie, a do przyszłej zdążę się chyba namyślić co z nią zrobić... 


Ps. Na życzenie podaję link do instrukcji z której korzystałam. Chętni mogą sobie więcej poczytać i pooglądać tutaj
Powodzenia w dzierganiu!

31 komentarzy:

  1. Gdzieś w necie widziałam już wcześniej takie warkocze i nawet majaczyło mi zrobić sobie opaskę albo właśnie czapkę. Ale na pomyśle się skończyło :)
    Czapka jest super i nie ma się nad czym zastanawiać tylko nosić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tylko je zobaczyłam, to wiedziałam, że muszę je wypróbować. Lubię wyszukiwać i testować takie ciekawostki.
      Opaska też mogłaby być fajna - na pewno cieplutka, bo te warkocze tworzą grubaśną warstwę izolacyjną.
      Czapka nadaje się na duże mrozy - których w tym sezonie mam nadzieję już nie doświadczyć :)

      Usuń
  2. Super czapka i fajny pomysł!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, chociaż pomysł nie mój tylko wyszperany w sieci :)

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Też mi się spodobał - od pierwszego wejrzenia, że tak powiem... ;)

      Usuń
  4. Bardzo oryginalna. Masz szczęście ja nie potrafię robić na drutach.
    Ps. Nominowałam cię do Liebster Blog. Szczegóły u mnie na blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję - za skomplementowanie czapki i za nominację :)

      Usuń
  5. Ale fajny pomysł :)zupełnie nie mogłam wymyślić, co z tych "drabinek" będziesz robić, a tu taka niespodzianka. Ładna ta czapeczka, ale faktycznie chyba już jej nie ponosisz, bo coraz cieplej się robi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To znaczy, że udało mi się was zaskoczyć. Niespodzianka się udała jednym słowem :)

      Usuń
  6. Oj tam, nie ma się co martwić, że nie ponosisz. Masz czapkę "dla Miecia", czyli po to tylko by ją mieć :)))))
    A zawsze można ja oddać w formie jakiegoś prezentu okolicznościowego, choć szkoda, bo pomysł z tymi warkoczami bardzo fajny :)))No i ten kolor...hmmm...:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie przypuszczałam, że ten kolor jest taki twarzowy (chociaż na zdjęciu raczej tego nie widać, hihi). Muszę zacząć częściej go używać.
      A co do czapki, to o sprezentowaniu jej komuś też pomyślałam :)

      Usuń
  7. To niesamowite! Aż sprzedam ten sposób swojej babci:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że czapka nie jest babciowa ;)
      A tak na poważnie to zaraz podam w poście link do opisu, z którego korzystałam i niech babcia dzierga sobie na zdrowie :)

      Usuń
  8. Czapka bajerancka i śliczna ,mam nadzieję że taka mi zrobisz,po prostu super.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zrobię dla ciebie takiej czapki, bo chyba staniesz się szczęśliwą posiadaczką modelu z powyższego posta :)

      Usuń
    2. O, widzę, że nie ja jedna się na nią zaczaiłam :)
      Bardzo mi się podoba, podlinkuj wzór, może mama mi udzierga, a jak nie, to piszę do Ciebie:)

      Usuń
    3. Bratowa ma pierwszeństwo :)
      Ale jakbyś miała problemy to napisz :)

      Usuń
  9. Ale super pomysł, czapka rewelacyjna !!!szkoda że już wiosna ,bo normalnie zgapiła bym :) A tak na marginesie, piękne rzeczy robisz !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję,
      Przyznam się, że podglądam sobie twoje szycie na stronie Burdy i nieustająco podziwiam :)
      A co do czapki - nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś wydziergała sobie ją już teraz - na zimę będzie jak znalazł...

      Usuń
    2. To jak będziesz miała chwile wolnego czasu ,to zapraszam na mojego bloga ;)

      Usuń
  10. Rewelacja ! Cudną czapkę zrobiłaś :-) Świetnie wygląda na Twojej głowie :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, rodzina orzekła zgodnym (dwugłosowym) chórem, że "toto wygląda na mojej głowie jak turban, mogę się zacząć uczyć zaklinać węże :)))

      Usuń
  11. Kiedy będzie sukienka ,bo chcę ocenić?,a czapkę możesz już mi przynieść,ewentualnie zrobić taka samą bardzo proszę ,oczekuję Cię we wtorek.pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Super czapa, z boku prezentujesz się w niej znakomicie, tylko kolor nie mój:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolor wbrew pozorom jest bardzo twarzowy. Na początku dziergania nie miałam do niego przekonania, ale pod koniec już mi się podobał :)

      Usuń
  13. Świetna, oryginalna czapka! Bardzo mi się podoba!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  14. Odpowiedzi
    1. Coś mnie ostatnio wzięło na eksperymenty - teraz mam na drutach pierwszego w życiu enterlac'a :)

      Usuń
  15. Świetna czapa i rewelacyjny pomysł !

    OdpowiedzUsuń