Wspomniany w tytule numer Burdy to jeden z moich ulubionych. Uszyłam z niego kilka ubrań, z których jestem bardzo zadowolona. I nadal do niego wracam, chociaż zazwyczaj niechętnie szyję ponownie z tych samych wykrojów.
Te sprawdzone i przetestowane w użyciu warto jednak wykorzystać ponownie.
W moim przypadku dotyczy to głównie ubrań dla Młodej, która rośnie jak szalona i jej ulubione ciuchy zdarza mi się szyć drugi raz, oczywiście w większym rozmiarze.
Granatowa jest z cienkiego dżinsu, na podszewce, z tyłu suwak kryty. Ta w kwiatki jest z grubszej bawełny z dodatkiem czegoś rozciągliwego. Bez podszewki, a biały, metalowy suwak wszyłam na wierzchu.
Obie przydały się latem, a dżinsowa także w czasie mniej oficjalnych imprez szkolnych.
Niestety w tym roku Młoda już ich nie ponosi.
Strzeliła w górę jak sosna, a kształtów kobiecych też zaczęła nabierać tu i ówdzie :) - rozmiar 17 (najmniejszy dla niskich kobiet) okazał się być niewystarczający. Wykroiłam większy i modlę się, żeby wystarczył chociaż do jesieni...
Zmiany w stosunku do oryginału niewielkie - suwak w szwie bocznym byłby niewygodny (kieszenie) - powędrował na tył. Nie zrobiłam też małych zaszewek w szwach bocznych, a szkoda, bo spódniczka straciła przez to trochę na uroku. Zeszłoroczne były pozaszywane i dzięki temu wyglądały trochę jak bombka. Ale Młoda zażyczyła sobie pozostawienia prostego dołu - klient nasz pan ;)
Wykorzystałam resztki cienkiego, czarnego dżinsu, z którego uszyłam tę spódnicę dla siebie.
Nawet stebnówki zrobiłam w tym samym kolorze. I wyszło chyba ciut za poważnie...
W końcu Młoda do bycia kobietą dopiero aspiruje. Pogrzebałam w swoim koszu z dodatkami krawieckimi i na szwach bocznych pojawiły się ćwieki w kształcie gwiazdek:
Tym sposobem pozbyłam się jednej, z wielu resztek i na dodatek mam bardzo uniwersalny ciuch dla mojej nastoletniej pannicy - bardzo miłe "dwa w jednym" :)
A na koniec zajawka czegoś co właśnie dzieje się na moich drutach. Wiem, wiem - nie czas już na ciepłe dzianiny, bo wiosna na progu, ale koniecznie musiałam wypróbować pewną ciekawą technikę:
Zostawiam was z tym dziwadłem do następnego wpisu, może zdążę "toto" skończyć i pokazać :)